"Czy zarząd województwa chce teraz narazić mieszkańców na zakłócenia w codziennej komunikacji kolejowej - w drodze do pracy czy szkoły?" - tak Związek Zawodowy Maszynistów w Polsce odpowiada marszałkowi województwa zachodniopomorskiego, w sprawie braku podwyżek dla pracowników Polregio w regionie.
"To przez stanowisko Zarządu Województwa, a nie złą wolę Zarządu Spółki - z którym parafowaliśmy Porozumienie o wzroście wynagrodzeń we wszystkich zakładach Polregio, a które nie mogły zostać podpisane i zrealizowane z powodu stanowiska Pana marszałka - mieszkańcy regionu mogą zostać pozbawieni komunikacji kolejowej w czasie strajku" - napisał w oficjalnym komunikacie Leszek Miętek, prezydent związku.
Zaznacza, że rzeczywiście podwyżki nie były negocjowane przez związek z zarządem województwa, ale negocjowała jest spółka Polregio. - Z marszałkiem nie rozmawialiśmy, spór zbiorowy był z zarządem spółki. A zarząd, podpisując z nami porozumienie, musiał mieć pokrycie środków na te podwyżki. Zarząd spółki musiał takie deklaracje i decyzje ze strony Urzędu Marszałkowskiego uzyskać - tłumaczy Miętek.
Jak dodaje Leszek Miętek w piśmie, wielu pracowników Polregio w Zachodniopomorskiem rozważa zmianę pracodawcy. Apeluje też do marszałka Geblewicza: "o refleksję i zmianę decyzji, a nie dążenie do eskalowania sytuacji kryzysowej".
Przypomnijmy, porozumienie dotyczące podwyżek udało się osiągnąć w 13 województwach, wyjątkiem są warmińsko-mazurskie i właśnie zachodniopomorskie. Związkowcy wynegocjowali sobie 800 złotych podwyżki.
Marszałek województwa odpowiedział, że Zarząd Województwa Zachodniopomorskiego nie jest pracodawcą dla osób zatrudnionych w Zachodniopomorskim Zakładzie Polregio. Informuje też, że dopłacił więcej z budżetu województwa do napraw taboru kolejowego, czyli ponad 50 milionów złotych. Według oświadczenia, tu cytat: "część tych środków została przeznaczona na podwyżki wynagrodzeń pracowników".