W związku z niżem genueńskim "Boris" na znaczną części południowej Polski spadły katastrofalne deszcze. Rzeki gwałtownie wezbrały, a wiele miast i miejscowości znalazło się pod wodą.
Na południu województwa zachodniopomorskiego utrzymuje się stan suszy hydrologicznej - cała dolina rzeczna ma jeszcze rezerwuar wodny.
- Wyciągnęliśmy wnioski z powodzi 2010 roku i miejscowości w gminie Boleszkowice, miejscowość Piasek, Wały, Mniszki zostały wzmocnione w ostatnich latach i ta infrastruktura także podniosła poziom bezpieczeństwa powodziowego. Możemy czuć się w miarę bezpiecznie - zapewnia dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie, Michał Durka.
Obecna powódź różni się od "powodzi tysiąclecia" jednak dopiero opad poziomu wody pokaże obecną skalę zniszczeń i pozwoli na porównanie.
- Napełnienie tych wód, tych rzek nastąpiło w bardzo krótkim czasie. Przypomnę, że w niespełna cztery dni spadły ilości podchodzące pod około 400 mm. To jest około 2/3 opadu rocznego Polski - tłumaczy dr Szymon Walczakiewicz z Instytutu Nauk o Morzu i Środowisku Uniwersytetu Szczecińskiego.
Rząd wprowadził 30-dniowy stan klęski żywiołowej. Obejmuję on część województwa dolnośląskiego, opolskiego i śląskiego.
- Wyciągnęliśmy wnioski z powodzi 2010 roku i miejscowości w gminie Boleszkowice, miejscowość Piasek, Wały, Mniszki zostały wzmocnione w ostatnich latach i ta infrastruktura także podniosła poziom bezpieczeństwa powodziowego. Możemy czuć się w miarę bezpiecznie - zapewnia dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Szczecinie Michał Durka.