Dziś kalorie nie mają znaczenia. A przynajmniej nie liczą ich smakosze pasztecika. 20 października ten szczeciński gastronomiczny klasyk obchodzi 56. urodziny.
Przed kultowym barem przy al. Wojska Polskiego od rana ustawiały się kolejki. Specjału spróbowała także nasza reporterka.
- Pasztecik w naszym regionie króluje, więc jestem stałym bywalcem. W smaku zawsze jest idealny. Gorący i pyszny... Jadam z mięsem, tradycyjnie. - Ser i pieczarki oczywiście, a do tego mięso. Czego życzymy pasztecikowi na kolejne lata? Oby jak najdłużej istniał i nas karmił - mówią mieszkańcy.
Szczeciński pasztecik w grudniu 2010 r. został wpisany na ministerialną Listę Produktów Tradycyjnych.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
- Pasztecik w naszym regionie króluje, więc jestem stałym bywalcem. W smaku zawsze jest idealny. Gorący i pyszny... Jadam z mięsem, tradycyjnie. - Ser i pieczarki oczywiście, a do tego mięso. Czego życzymy pasztecikowi na kolejne lata? Oby jak najdłużej istniał i nas karmił - mówią mieszkańcy.
- Królem wśród pasztecików jest ten z mięsem. Od samego początku tak było, już od otwarcia baru największym powodzeniem cieszył się ten z nadzieniem wołowym i do chwili obecnej tak jest - podkreśla Bogumiła Polańska, właściciel pasztecika z Wojska Polskiego.
Autorka edycji: Joanna Chajdas


Radio Szczecin