Były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego nie stracił immunitetu - informuje Polska Agencja Prasowa.
- Cieszę się, że prawda zwyciężyła - mówił w tvn24 Mariusz Kamiński. Jak dodał, nie spodziewał się takiego obrotu sprawy i jest wdzięczny posłom innych ugrupowań, którzy "opowiedzieli się za prawdą". - Byłem przekonany, że będzie to decyzja czysto polityczna. Okazuje się, że w Sejmie jest też grupa posłów, która kieruje się poczuciem przyzwoitości i elementarnej prawdy. Myślę, że informacje, które im przekazałem, były na tyle przekonywujące, że nie zdecydowali się poprzeć wniosku prokuratury i nie zdecydowali się kierować instrukcjami politycznymi.
Śledczy chcieli postawić Mariuszowi Kamińskiemu zarzut przekroczenia uprawnień, których miał dopuścić się jeszcze jako szef CBA. Według nieoficjalnych informacji, chodzi o akcje Biura z lat 2008 i 2009, kiedy agenci próbowali udowodnić korupcję Weronice Marczuk i prezesowi Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusławowi Seredyńskiemu, a także ukrywanie majątku Aleksandrowi Kwaśniewskiemu i jego żonie.
Prokuratura uznała jednak, że zebrany przez funkcjonariuszy materiał nie dowodzi popełnienia przestępstw. Śledczy zaczęli jednak podejrzewać, że to agenci podczas operacji łamali prawo. Za odebraniem Kamińskiemu immunitetu zagłosowało 216 posłów. Do przegłosowania wniosku potrzeba było zgody 231 parlamentarzystów.