Polska i kraje Grupy Wyszehradzkiej chcą zaproponować zmiany w unijnym rozporządzeniu Bruksela II bis, dotyczącym m.in. zasad umieszczania w rodzinach zastępczych dzieci odebranych rodzicom. Poinformował o tym w TVP Info wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.
Propozycja ma być przedstawiona na spotkaniu ministrów sprawiedliwości krajów Unii Europejskiej pod koniec stycznia w Sofii.
Zdaniem Michała Wójcika, obecnie nie ma dobrego prawa, które reguluje przypadki odebrania dzieci i umieszczenia ich w rodzinie zastępczej. To powoduje na przykład, że polskie dzieci w Niemczech trafiają do rodzin niemieckich czy tureckich. Tymczasem - jak mówi wiceminister - najważniejsza jest tożsamość dziecka.
- Tożsamość to język, kultura, religia. Dziecko polskie musi być umieszczone w rodzinie, gdzie mówi się po polsku. O tej sprawie mówi się od wielu lat, bo nawet oenzetowska Konwencja Praw Dziecka ma taki przepis, który mówi o tym, że w takich sytuacjach musi być utrzymana tożsamość dziecka. A prawo unijne ma potężną lukę i nie ma regulacji - podkreśla Michał Wójcik.
Pod koniec stycznia odbędzie się rada unijnych ministrów sprawiedliwości. Podczas spotkania ma być przedstawiona propozycja zmiany prawa. Na stole leżą trzy postulaty: polski, węgierski i słowacki. Minister Wójcik zaproponował, by przygotować jedną, wspólną propozycję. Dodał też, że powstaje polsko-niemiecka grupa robocza dotycząca problemu odbieranych dzieci.
Jedna z głośniejszych spraw tego typu miała miejsce w połowie października ubiegłego roku. Kilkumiesięczna Marcelina, córka Polaków z Hamburga, została zabrana przez niemiecki Urząd do spraw Młodzieży - Jugendamt. Dziewczynka ma wrócić do rodziców po spełnieniu warunków ugody zawartej przed sądem. Doszło do niej 3 stycznia. Dziecko ma być przekazane rodzicom po spotkaniu, które odbędzie się pod koniec stycznia, po spełnieniu warunków postawionych przez sąd.
Zdaniem Michała Wójcika, obecnie nie ma dobrego prawa, które reguluje przypadki odebrania dzieci i umieszczenia ich w rodzinie zastępczej. To powoduje na przykład, że polskie dzieci w Niemczech trafiają do rodzin niemieckich czy tureckich. Tymczasem - jak mówi wiceminister - najważniejsza jest tożsamość dziecka.
- Tożsamość to język, kultura, religia. Dziecko polskie musi być umieszczone w rodzinie, gdzie mówi się po polsku. O tej sprawie mówi się od wielu lat, bo nawet oenzetowska Konwencja Praw Dziecka ma taki przepis, który mówi o tym, że w takich sytuacjach musi być utrzymana tożsamość dziecka. A prawo unijne ma potężną lukę i nie ma regulacji - podkreśla Michał Wójcik.
Pod koniec stycznia odbędzie się rada unijnych ministrów sprawiedliwości. Podczas spotkania ma być przedstawiona propozycja zmiany prawa. Na stole leżą trzy postulaty: polski, węgierski i słowacki. Minister Wójcik zaproponował, by przygotować jedną, wspólną propozycję. Dodał też, że powstaje polsko-niemiecka grupa robocza dotycząca problemu odbieranych dzieci.
Jedna z głośniejszych spraw tego typu miała miejsce w połowie października ubiegłego roku. Kilkumiesięczna Marcelina, córka Polaków z Hamburga, została zabrana przez niemiecki Urząd do spraw Młodzieży - Jugendamt. Dziewczynka ma wrócić do rodziców po spełnieniu warunków ugody zawartej przed sądem. Doszło do niej 3 stycznia. Dziecko ma być przekazane rodzicom po spotkaniu, które odbędzie się pod koniec stycznia, po spełnieniu warunków postawionych przez sąd.