Po odrzuceniu umowy brexitowej przez brytyjskich posłów Unia Europejska czeka na teraz na decyzję władz w Londynie: co dalej. Szef Komisji Jean-Claude Juncker ponagla, by Wielka Brytania zrobiła to jak najszybciej.
A ponieważ Brytyjczykom nie podobają się zapisy dotyczące przyszłości granicy irlandzkiej, bo przewidują, że Wielka Brytania pozostanie w unii celnej, a Irlandia Północna uzyska specjalny status, dla krajów członkowskich w tej sprawie ważne jest stanowisko władz w Dublinie. I dopóki Irlandia nie da zielonego światła, zgody Unii na ewentualne zmiany w umowie nie będzie.
Możliwe są natomiast jeszcze bardziej ambitne zapisy dotyczące deklaracji o przyszłych relacjach handlowych. Problem granicy irlandzkiej mógłby zostać rozwiązany, gdyby Wielka Brytania zmieniła zdanie i na przykład zdecydowała się na pozostanie w rynku wewnętrznym.
Ale czas ucieka i może go zabraknąć na kolejne rozmowy Brukseli z Londynem. W tej sytuacji najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest przesunięcie terminu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii wyznaczonego na 29 marca. Bruksela już się na to przygotowuje.
Ale w maju są wybory do Parlamentu Europejskiego. Czy Brytyjczycy je przeprowadzą i będę mieć przez kilka miesięcy swoich eurodeputowanych, czy może oddelegują posłów z brytyjskiego parlamentu? A może konieczne będą wybory uzupełniające na Wyspach?
Nowy europarlament zbiera się na początku lipca i przedłużenie do tego czasu rozmów brexitowych jeszcze nie byłoby problemem, później sprawy się skomplikują, bo tak długo jak Wielka Brytania będzie pozostawała w Unii, będzie miała prawo do swoich przedstawicieli w Parlamencie Europejskim.