Podczas manifestacji tak zwanych "żółtych kamizelek" w Tuluzie w południowo-wschodniej Francji doszło do incydentów.
Demonstracje miały miejsce także w wielu innych miejscach kraju. Według MSW, protestowało nieco powyżej siedmiu tysięcy osób.
W Tuluzie, gdzie znajdowało się główne miejsce spotkania „żółtych kamizelek” w czasie ich dwudziestej drugiej, kolejnej soboty protestów przeciwko nierównościom społecznym i finansowym doszło do starć. Jeszcze przed rozpoczęciem manifestacji, anarchiści z tak zwanych - „black bloc”, którzy działają w wielu państwach Europy Zachodniej, zaatakowali policję przy użyciu kamieni i innych przedmiotów. W kierunku funkcjonariuszy odpalano także race i sztuczne ognie. Podpalano kosze ze śmieciami a także pojazdy. Napastnicy obrzucili kamieniami i zaatakowali interweniujących strażaków. Policja użyła gazów łzawiących.
Uczestnictwo w proteście w strefach zabronionych, a takie wprowadzono w Paryżu, w Tuluzie czy w Lyonie, grozi mandatem do stu trzydziestu euro. Protesty w Dunkierce, Strasburgu i w Lille odbyły się pod hasłem zniesienia przywilejów podatkowych wobec najbogatszych.
W Tuluzie, gdzie znajdowało się główne miejsce spotkania „żółtych kamizelek” w czasie ich dwudziestej drugiej, kolejnej soboty protestów przeciwko nierównościom społecznym i finansowym doszło do starć. Jeszcze przed rozpoczęciem manifestacji, anarchiści z tak zwanych - „black bloc”, którzy działają w wielu państwach Europy Zachodniej, zaatakowali policję przy użyciu kamieni i innych przedmiotów. W kierunku funkcjonariuszy odpalano także race i sztuczne ognie. Podpalano kosze ze śmieciami a także pojazdy. Napastnicy obrzucili kamieniami i zaatakowali interweniujących strażaków. Policja użyła gazów łzawiących.
Uczestnictwo w proteście w strefach zabronionych, a takie wprowadzono w Paryżu, w Tuluzie czy w Lyonie, grozi mandatem do stu trzydziestu euro. Protesty w Dunkierce, Strasburgu i w Lille odbyły się pod hasłem zniesienia przywilejów podatkowych wobec najbogatszych.