Związek Polaków w Niemczech zaproponował stronie niemieckiej, aby w Berlinie wybudować Dom Polski. Miałby to być pomnik upamiętniający ofiary II wojny światowej.
Sprawę tę poruszono podczas obrad polsko-niemieckiego okrągłego stołu. To rodzaj konsultacji na szczeblu ministerstw.
- Chcielibyśmy żywego pomnika, a nie zimnego monumentu - tak o pomyśle budowy Domu Polskiego w Berlinie mówi Paweł Woźniak, przedstawiciel berlińskiej Polonii. - Władze związku doszły do wniosku, że najlepszą formą upamiętnienia Polaków, którzy zostali zamordowani w czasie II wojny światowej byłby pomnik, który byłby pomnikiem żywym.
Podczas obrad okrągłego stołu rozmawiano też o zwrocie majątku Polonii, który został zagrabiony przez III Rzeszę. Niemcy uważają, że sprawa się przedawniła. - Myślę, że to kwestia moralnej odpowiedzialności. Pieniądze nie są zawsze sprawą najważniejszą - podkreśla Woźniak.
Było to pierwsze od ośmiu lat spotkanie polsko-niemieckiego okrągłego stołu. W rozmowach brali udział m.in. politycy naszego regionu wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker i wiceminister edukacji Maciej Kopeć.
- Chcielibyśmy żywego pomnika, a nie zimnego monumentu - tak o pomyśle budowy Domu Polskiego w Berlinie mówi Paweł Woźniak, przedstawiciel berlińskiej Polonii. - Władze związku doszły do wniosku, że najlepszą formą upamiętnienia Polaków, którzy zostali zamordowani w czasie II wojny światowej byłby pomnik, który byłby pomnikiem żywym.
Podczas obrad okrągłego stołu rozmawiano też o zwrocie majątku Polonii, który został zagrabiony przez III Rzeszę. Niemcy uważają, że sprawa się przedawniła. - Myślę, że to kwestia moralnej odpowiedzialności. Pieniądze nie są zawsze sprawą najważniejszą - podkreśla Woźniak.
Było to pierwsze od ośmiu lat spotkanie polsko-niemieckiego okrągłego stołu. W rozmowach brali udział m.in. politycy naszego regionu wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker i wiceminister edukacji Maciej Kopeć.