Prokuratura Rejonowa w Zakopanem zbada budynek, z którego wiatr zerwał dach przygniatając czworo turystów w Bukowinie Tatrzańskiej.
W budynku na stacji narciarskiej na Wierchu Rusińskim mieściła się wypożyczalnia sprzętu narciarskiego. Tuż przed tragedią fragmenty dachu, który zerwał się z budynku, uderzyły w pobliską kolej gondolową.
Ze względu na silne podmuchy wiatru stację narciarską zamknięto kilka minut przed tragedią.
Prokurator Jacek Dyka z Prokuratury Rejonowej w Zakopanem wyjaśnia, że budynek, z którego zerwał się dach mógł być samowolą budowlaną:
- To nie była solidna konstrukcja. To dla laika, jak moja osoba - nie trzeba tu biegłego - aby stwierdzić, że to nie miało prawa funkcjonować.
Śledczy zabezpieczyli monitoring, na którym może być widać moment uderzenia dachu w grupę osób. W wypadku zginęła 52-letnia turystka z Warszawy i jej 15-letnia córka. W poniedziałek po południu w szpitalu zmarła starsza córka kobiety. Lekko ranny został 17-latek.
Na Podhalu obowiązuje obecnie, wydany przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, drugi stopień ostrzeżenia przed silnym wiatrem
Ze względu na silne podmuchy wiatru stację narciarską zamknięto kilka minut przed tragedią.
Prokurator Jacek Dyka z Prokuratury Rejonowej w Zakopanem wyjaśnia, że budynek, z którego zerwał się dach mógł być samowolą budowlaną:
- To nie była solidna konstrukcja. To dla laika, jak moja osoba - nie trzeba tu biegłego - aby stwierdzić, że to nie miało prawa funkcjonować.
Śledczy zabezpieczyli monitoring, na którym może być widać moment uderzenia dachu w grupę osób. W wypadku zginęła 52-letnia turystka z Warszawy i jej 15-letnia córka. W poniedziałek po południu w szpitalu zmarła starsza córka kobiety. Lekko ranny został 17-latek.
Na Podhalu obowiązuje obecnie, wydany przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, drugi stopień ostrzeżenia przed silnym wiatrem