W Mińsku trwają akcje solidarności ze studentami Uniwersytetu Lingwistycznego. W piątek do budynku tej uczelni wtargnęli funkcjonariusze milicyjnego OMONU-u. Zatrzymali 5 studentów śpiewających "Marsyliankę", których później wypuszczono na wolność po interwencji dziekanów.
Tymczasem rektor Uniwersytetu Lingwistycznego Natalia Baranawa w krótkim nagraniu, które pojawiło się w Internecie powiedziała, że piątkowa interwencja funkcjonariuszy na uczelni była nieoczekiwana.
- Cały rektorat i ja osobiście mocno ubolewamy z powodu zaistniałej sytuacji. Będziemy chronić nasz uniwersytet i siebie nawzajem - powiedziała rektor.
Wcześniej prezydent Aleksander Łukaszenka groził, że studenci, którzy będą protestować, zostaną powołani do wojska. Dotychczas nie ma jednak informacji, aby któraś z uczelni wydaliła jakiegoś studenta za poglądy polityczne. Gotowość przyjęcia białoruskich studentów zadeklarowały już uczelnie z Czech i Polski.