Siedem osób w tym dwoje dzieci wymagało pomocy lekarskiej po nocnym pożarze w kamienicy w Gnieźnie.
W pięciokondygnacyjnym budynku przy ul. Warszawskiej doszło do silnego zadymienia, którego powodem był palący się na klatce schodowej wózek dziecięcy.
Dym w kamienicy wyczuli około godz. 3.00. Na miejsce przyjechali strażacy z drabiną i karetka pogotowia. Ze względu na duże zadymienie trzeba było ewakuować ponad 20 osób. Jednak świadkowie mówią, że na zewnątrz nie było widać pożaru. W ciemnościach widać było jedynie wozy straży pożarnej.
- Siedmioro lokatorów miało oznaki podtrucia dymem, nie mieli oznak poparzenia, byli w stresie - powiedział rzecznik straży pożarnej w Gnieźnie, Jarosław Łagutoczkin.
Powodem zadymienia był wózek dziecięcy, który najprawdopodobniej ktoś podpalił. Na miejscu nadal czuć silną spaleniznę, widać osmolone ściany, nadpalone są skrzynki elektryczne i skrzynka gazowa. W budynku wyłączono gaz.
Dym w kamienicy wyczuli około godz. 3.00. Na miejsce przyjechali strażacy z drabiną i karetka pogotowia. Ze względu na duże zadymienie trzeba było ewakuować ponad 20 osób. Jednak świadkowie mówią, że na zewnątrz nie było widać pożaru. W ciemnościach widać było jedynie wozy straży pożarnej.
- Siedmioro lokatorów miało oznaki podtrucia dymem, nie mieli oznak poparzenia, byli w stresie - powiedział rzecznik straży pożarnej w Gnieźnie, Jarosław Łagutoczkin.
Powodem zadymienia był wózek dziecięcy, który najprawdopodobniej ktoś podpalił. Na miejscu nadal czuć silną spaleniznę, widać osmolone ściany, nadpalone są skrzynki elektryczne i skrzynka gazowa. W budynku wyłączono gaz.