Gruzini od 57 dni wychodzą na ulice. Żądają nowych wyborów i wznowienia procesu eurointegracji.
Obóz władzy reaguje na to aresztami i próbami zastraszenia liderów protestu. Oburzenie Gruzinów, w tym organizacji zrzeszających dziennikarzy wywołało aresztowanie dziennikarki. Kobieta trafiła do aresztu za udział w akcji protestacyjnej i rozklejanie ulotek wzywających do udziału w strajku ostrzegawczym.
Gruzińską opozycję wspierają państwa Unii Europejskiej i Stany Zjednoczone. Parlament Estonii nie uznał legalności rządu i parlamentu Gruzji. Niemcy nie wpuszczą gruzińskiego ministra MSW i jego współpracowników. Natomiast Stany Zjednoczone grożą sankcjami działaczom rządzącej partii Gruzińskie Marzenie.
Gruzińską opozycję wspierają państwa Unii Europejskiej i Stany Zjednoczone. Parlament Estonii nie uznał legalności rządu i parlamentu Gruzji. Niemcy nie wpuszczą gruzińskiego ministra MSW i jego współpracowników. Natomiast Stany Zjednoczone grożą sankcjami działaczom rządzącej partii Gruzińskie Marzenie.
Część liderów partii opozycyjnych i niezależnych prawników zwraca uwagę, że „na ulicach gruzińskich miast króluje atmosfera przemocy, za którą odpowiedzialna jest policja”. Protestujący wskazują, że policjanci prowokują demonstrantów, a później brutalnie ich zatrzymują i w trakcie przesłuchania stosują fizyczne metody nacisku. Prezydentka Gruzji Salome Zurabiszwili, w wywiadzie dla amerykańskich mediów stwierdziła, że w jej kraju nie ma już niezawisłych instytucji.
Edycja testu: Piotr Kołodziejski