"Czarna lista pracodawców ze Szczecina i okolic" działa od tygodnia na Facebooku. Anonimowo poskarżyło się 50 niezadowolonych pracowników restauracji, sklepów odzieżowych czy hipermarketów.
Takie strony działają w kilkunastu innych miastach, np. Warszawie czy Krakowie.
Znajdują się na nich głównie skargi na umowy śmieciowe, nieterminowe wypłaty i złe traktowanie pracowników. Niektóre wpisy zbierają po kilkadziesiąt lajków i komentarzy. Jedni internauci potwierdzają zastrzeżenia, inni dementują.
Komentują też pracodawcy i zachęcają autorów postów, żeby się ujawnili. Straszą też sądem.
Posty publikują administratorzy strony. Współtwórca Kacper Kara, który pochodzi spod Szczecina, a obecnie mieszka w Poznaniu przyznaje, że nie jest w stanie sprawdzić wiarygodności wszystkich wpisów.
- W związku z tym jesteśmy bardzo otwarci na możliwe rozmowy z pracodawcami. Nie tylko usuwamy posty, ale publikujemy również przeprosiny - dodaje.
Grażyna Pawlata-Ich z Inspekcji Pracy mówi, że wie o portalu. Kontrolerzy mają swój harmonogram, ale mogą również skontrolować pracodawców z internetowej "czarnej listy".
Pracodawcy, którzy uważają, że zostali zniesławieni, a którym nie wystarczą przeprosiny na stronie, mogą powiadomić policję lub skierować pozew cywilny do sądu.
Znajdują się na nich głównie skargi na umowy śmieciowe, nieterminowe wypłaty i złe traktowanie pracowników. Niektóre wpisy zbierają po kilkadziesiąt lajków i komentarzy. Jedni internauci potwierdzają zastrzeżenia, inni dementują.
Komentują też pracodawcy i zachęcają autorów postów, żeby się ujawnili. Straszą też sądem.
Posty publikują administratorzy strony. Współtwórca Kacper Kara, który pochodzi spod Szczecina, a obecnie mieszka w Poznaniu przyznaje, że nie jest w stanie sprawdzić wiarygodności wszystkich wpisów.
- W związku z tym jesteśmy bardzo otwarci na możliwe rozmowy z pracodawcami. Nie tylko usuwamy posty, ale publikujemy również przeprosiny - dodaje.
Grażyna Pawlata-Ich z Inspekcji Pracy mówi, że wie o portalu. Kontrolerzy mają swój harmonogram, ale mogą również skontrolować pracodawców z internetowej "czarnej listy".
Pracodawcy, którzy uważają, że zostali zniesławieni, a którym nie wystarczą przeprosiny na stronie, mogą powiadomić policję lub skierować pozew cywilny do sądu.


Radio Szczecin