Radio SzczecinRadio Szczecin » Biznes
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin/Archiwum]
Fot. Olaf Nowicki [Radio Szczecin/Archiwum]
Zmiany w delegowaniu pracowników, przeciwko którym protestowała Polska, zostały ostatecznie zatwierdzone. Po akceptacji przez Parlament Europejski w ubiegłym miesiącu, w czwartek kropkę nad "i" postawili unijni ministrowie pracy z 28 krajów na spotkaniu w Luksemburgu. Polska i Węgry były przeciwko, Litwa, Łotwa, Chorwacja i Wielka Brytania wstrzymała się od głosu.
Zatwierdzone w czwartek zmiany utrudnią firmom delegowanie pracowników, bo oznaczają więcej biurokratycznych wymogów i wzrost kosztów. Najwięcej osób do pracy za granicę z całej Unii Europejskiej wysyła Polska. Dlatego od wielu lat sprzeciwiała się ona jakimkolwiek zmianom, wspierana przez część krajów naszego regionu. Zarzucała też Komisji Europejskiej, która zaproponowała zmiany, że ugięła się pod presją zachodnich państw. Dla tych krajów tańsi pracownicy z Europy Środkowo-Wschodniej byli solą w oku i chciały one ograniczyć ich napływ.

Czwartkowa decyzja oznacza, że delegowanie ma być skrócone do roku, z możliwością wydłużenia o sześć miesięcy. Po tym okresie pracownicy będą objęci prawem pracy kraju, do którego zostali wysłani. Uzgodnienia przewidują podniesienie płacy minimalnej i objęcie pracowników wszystkimi układami zbiorowymi.

Polska i Węgry, które zagłosowały przeciwko, uważają, że zmiany w delegowaniu nie były potrzebne, bo dotychczasowe przepisy gwarantowały równowagę między ochroną pracowników a swobodą świadczenia usług. "Zmiana w nieuzasadniony i nieproporcjonalny sposób ograniczy swobodę świadczenia usług. Zamiast być instrumentem ochrony pracowników, stanie się narzędziem dla środków protekcjonistycznych" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym przez Polskę i Węgry. Jest w nim mowa także o tym, że przepisy będą szkodliwe dla konkurencyjności Unii jako całości.

Ponadto, Polska i Węgry argumentują, że niepokojąca jest niepewność prawna niektórych przepisów. "Dotknie ona szczególnie małe i średnie przedsiębiorstwa, które negatywnie odczują skutki niepewności prawnej oraz zwiększonych obciążeń administracyjnych" - głosi oświadczenie.

Polskę podczas czwartkowej narady reprezentował wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed, który mówił o szkodliwości zmian. - Może to doprowadzić do osłabienia rynku wewnętrznego i znaczącego utrudnienia lub uniemożliwienia korzystania z jednej z największej zdobyczy Unii Europejskiej, jaką jest swoboda świadczenia usług - argumentował wiceminister.

Dr Marek Benio, wiceprezes Inicjatywy Mobilności Pracy, poproszony o komentarz przez Polskie Radio, również negatywnie ocenił wprowadzone zmiany. - Nowa dyrektywa wprowadza zasadę równej płacy za tę samą pracę, ale w nieco karykaturalny sposób, ponieważ uzależnia wysokość wynagrodzenia od miejsca, w którym wykonana jest praca. Dlatego utrwala podziały między bogatszymi a biedniejszymi państwami członkowskimi - powiedział dr Benio.

Kiedy europarlament przyjmował te przepisy, polscy deputowani także negatywnie je oceniali. - Małe i średnie firmy tego nie przełkną - komentowała w rozmowie z Polskim Radiem europosłanka Danuta Jazłowiecka, która od wielu lat zajmuje się delegowaniem pracowników. Zwróciła przede wszystkim uwagę na skrócenie czasu delegowania. - Zmiany dotkną w szczególności sektor budownictwa, w ramach którego często realizowane są duże, długoletnie inwestycje - skomentowała Jazłowiecka.

Dodała, że trudne będzie także dostosowanie się do przepisów dotyczących układów zbiorowych, różniących się w zależności od kraju. Europosłanka podkreślała, że układy zbiorowe liczą w niektórych państwach kilkaset stron i nie zawsze są podawane do publicznej wiadomości. Brak jest też ich tłumaczeń na języki urzędowe UE. Zatem dostosowanie się do nowych zasad będzie trudne zwłaszcza dla małych i średnich firm, bo będzie wymagało doskonałej znajomości prawa obowiązującego w państwach członkowskich.

- To jest dzielenie Europy. Dążyliśmy do tego, żeby rynek ujednolicić, a tu nagle bach, taka bariera - tak z kolei komentował w rozmowie z Polskim Radiem europoseł Kosma Złotowski.
Relacja Beaty Płomeckiej/Informacyjna Agencja Radiowa

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty