Od poniedziałku już nie trzech klientów przypadających na jedną kasę, ale czterech - przewiduje rządowy plan znoszenia ograniczeń handlowych.
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił na czwartkowej konferencji prasowej stopniowe luzowanie obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa, w tym w handlu.
- Tak, żeby w sklepach do 100 m2 była możliwość obsługi 4 klientów na jedną kasę, a w sklepach powyżej 100 metrów kwadratowych, 1 osoba na 15 m2 powierzchni, czyli jeśli w sklepie jest 150 metrów kwadratowych może być obsługiwanych 10 osób i odpowiednio więcej według tego przelicznika - powiedział premier Morawiecki.
Pracownicy sklepów będą jednocześnie poddawani kontroli zdrowia, ma być im mierzona temperatura i utrzymane a nawet wzmocnione środki dezynfekujące.
W sklepach obowiązują też godziny tylko dla osób po 65. roku życia i według pracodawców byłoby lepiej, gdyby nie była to pora od 10.00 do 12.00 jak jest obecnie, tylko dwie pierwsze godziny w ciągu dnia. - Nie trzeba byłoby wypraszać ludzi, którzy są jeszcze w sklepie tuż po 10 a nie są seniorami - argumentują.
Według szefa handlowej Solidarności Alfreda Bujary, wyznaczenie innej pory dla seniorów byłoby jednak rozwiązaniem nietrafionym.
- Gdyby, jak proponują pracodawcy, otworzyć sklepy dla seniorów od godziny 6 czy 7, to zauważmy, że wielu Polaków korzysta w tym czasie z zakupów idąc do pracy, robiąc zakupy na śniadanie. To nie jest dobry pomysł - powiedział Bujara.
Seniorzy mogą robić zakupy także w innych godzinach, ale między 10.00 a 12.00 sklepy są wyłącznie do ich dyspozycji. Nawet jeśli w sklepie jest mało osób, to obsługa nie chce łamać przepisów także w obawie, że młody klient może być np. kontrolerem. Wprowadzenie zaś godzin dla seniorów uzasadniono tym, że są oni najbardziej narażeni na Covid-19 i ciężki przebieg choroby.
- Tak, żeby w sklepach do 100 m2 była możliwość obsługi 4 klientów na jedną kasę, a w sklepach powyżej 100 metrów kwadratowych, 1 osoba na 15 m2 powierzchni, czyli jeśli w sklepie jest 150 metrów kwadratowych może być obsługiwanych 10 osób i odpowiednio więcej według tego przelicznika - powiedział premier Morawiecki.
Pracownicy sklepów będą jednocześnie poddawani kontroli zdrowia, ma być im mierzona temperatura i utrzymane a nawet wzmocnione środki dezynfekujące.
W sklepach obowiązują też godziny tylko dla osób po 65. roku życia i według pracodawców byłoby lepiej, gdyby nie była to pora od 10.00 do 12.00 jak jest obecnie, tylko dwie pierwsze godziny w ciągu dnia. - Nie trzeba byłoby wypraszać ludzi, którzy są jeszcze w sklepie tuż po 10 a nie są seniorami - argumentują.
Według szefa handlowej Solidarności Alfreda Bujary, wyznaczenie innej pory dla seniorów byłoby jednak rozwiązaniem nietrafionym.
- Gdyby, jak proponują pracodawcy, otworzyć sklepy dla seniorów od godziny 6 czy 7, to zauważmy, że wielu Polaków korzysta w tym czasie z zakupów idąc do pracy, robiąc zakupy na śniadanie. To nie jest dobry pomysł - powiedział Bujara.
Seniorzy mogą robić zakupy także w innych godzinach, ale między 10.00 a 12.00 sklepy są wyłącznie do ich dyspozycji. Nawet jeśli w sklepie jest mało osób, to obsługa nie chce łamać przepisów także w obawie, że młody klient może być np. kontrolerem. Wprowadzenie zaś godzin dla seniorów uzasadniono tym, że są oni najbardziej narażeni na Covid-19 i ciężki przebieg choroby.
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił na czwartkowej konferencji prasowej stopniowe luzowanie obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa, w tym w handlu.
Dodaj komentarz 3 komentarze
Szkoda, że mniejsze obostrzenia nie idą w parze z widocznym spadkiem zachorowań i zgonów...
Dlaczego?
Czyżby malała dzienna liczba zakażonych?
NIE! Te liczby wzrastają systematycznie!
CO więc spowodowało, że w okresie nasilania się epidemii PiS luzuje obostrzenia???
Odpowiedź prosta: PiS MUSI NA SIŁĘ, PO TRUPACH, DOPROWADZIĆ DO WYBORÓW.
tu się nie da zastosować "Musimy to powtórzyć, bo przegramy"
Więc mimo wzrastającej liczby zakażeń luzują ograniczenia budując ZŁUDNE POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA
Tylko weź pod uwagę, że ludzie widzą co się dzieje i mam nadzieję, że pójdą po rozum do głowy i nie będą głosować na partyjnych kandydatów, już nie mówiąc o obecnie obowiązującym, który łamał jak tylko mógł obostrzenia przemieszczania się prowadząc kampanię wyborczą, jak prezes i jego pachołki latali w grupie, a innym obywatelom kazali siedzieć w domu, jak zamiast przeprowadzać coraz więcej testów na wirusa przeprowadza się realnie coraz mniej i mniej, bo przecież jakieś 70-90% testów idzie na badanie partyjnych, którzy latają sobie jak chcą i gdzie chcą, ale testy mają mieć w pierwszej kolejności, bez kolejki, bez oczekiwania, a chorzy niech czekają, takie są zalecenia partii i już. Szkoda słów.!!!