30 października Wojewódzki Sąd Administracyjny zdecyduje o tym, czy tajne stanie się jawne. Chodzi o ujawnienie nazwisk osób z którymi szczeciński magistrat zawarł umowy, a których ujawnić nie zamierza. To m.in. umowy dotyczące wywozu nieczystości czy opracowania dokumentacji podatkowej.
Ujawnienia nazwisk domagają się kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta Szczecina Łukasz Tyszler oraz radny PO Arkadiusz Marchewka. W ich opinii mieszkańcy Szczecina mają prawo wiedzieć, na co przeznaczane są publiczne pieniądze.
Według reprezentującego członków Platformy Obywatelskiej przed sądem Stefana Mazurkiewicza, sędzia będzie musiał rozważyć trudną kwestię.
- Co ma większą wartość, pewna transparentność organów samorządu terytorialnego czy też prywatność - pytał Mazurkiewicz.
W opinii wiceprezesa Samorządowego Kolegium Odwoławczego Krzysztofa Szydłowskiego, miasto nie ujawnia nazwisk zgodnie z prawem, chroniąc tym samym wrażliwe dane osobowe.
- Bardzo niebezpieczna byłaby praktyka, w której można by na wniosek osób fizycznych udostępniać duże ilości danych osobowych - mówił Szydłowski.
W sierpniu ubiegłego roku szczeciński magistrat uruchomił Publiczny Rejestr Umów na stronie biuletynu informacji publicznej, gdzie znalazły się skany umów. Część z nich jest jednak opatrzona hasłem "anonimizacja" co oznacza proces uniemożliwiający odkrycie tożsamości.
Nie znajdziemy w nich nazwisk osób, z którymi miasto podpisało umowy, a czy to się zmieni zdecyduje Wojewódzki Sąd Administracyjny dnia 30 października.
Jak informuje Tomasz Klek z biura prasowego magistratu, w przypadku dostępu do informacji publicznej urząd miasta postępuje zgodnie z przepisami obowiązującymi w naszym kraju, a działania prezydenta mają charakter jawny i transparentny.
Według reprezentującego członków Platformy Obywatelskiej przed sądem Stefana Mazurkiewicza, sędzia będzie musiał rozważyć trudną kwestię.
- Co ma większą wartość, pewna transparentność organów samorządu terytorialnego czy też prywatność - pytał Mazurkiewicz.
W opinii wiceprezesa Samorządowego Kolegium Odwoławczego Krzysztofa Szydłowskiego, miasto nie ujawnia nazwisk zgodnie z prawem, chroniąc tym samym wrażliwe dane osobowe.
- Bardzo niebezpieczna byłaby praktyka, w której można by na wniosek osób fizycznych udostępniać duże ilości danych osobowych - mówił Szydłowski.
W sierpniu ubiegłego roku szczeciński magistrat uruchomił Publiczny Rejestr Umów na stronie biuletynu informacji publicznej, gdzie znalazły się skany umów. Część z nich jest jednak opatrzona hasłem "anonimizacja" co oznacza proces uniemożliwiający odkrycie tożsamości.
Nie znajdziemy w nich nazwisk osób, z którymi miasto podpisało umowy, a czy to się zmieni zdecyduje Wojewódzki Sąd Administracyjny dnia 30 października.
Jak informuje Tomasz Klek z biura prasowego magistratu, w przypadku dostępu do informacji publicznej urząd miasta postępuje zgodnie z przepisami obowiązującymi w naszym kraju, a działania prezydenta mają charakter jawny i transparentny.