Władze Uniwersytetu Szczecińskiego przedstawiły w piątek program wydarzeń, jakie będą odbywały się w tamtejszym dworku rodziny Bismarcków.
- Teraz obiektem będzie zarządzać Stowarzyszenie Akademia Kulice - mówi rektor US profesor Edward Włodarczyk. - To kontynuacja, ale tylko w pewnym zakresie. Nasz program działania jest znacznie szerszy. To nie są tylko sprawy polsko-niemieckie, ale także otwarcie na społeczność lokalną i kolejny ważny obszar, czyli próba upowszechniania kultury w Kulicach.
Trzy lata temu Uniwersytet Szczeciński zerwał współpracę z Akademią Europejską. Władze uczelni tłumaczyły, że Akademia skupiła się na prowadzeniu działalności komercyjnej i zdewastowała dworek. Później US chciał sprzedać pałac. Nie było jednak chętnych na jego kupno. Teraz jak zaznacza kierownik ośrodka w Kulicach doktor Sławomir Szafrański komercyjne wynajęcie dworku też jest możliwe.
- Chodzi o to, żeby te koszty były zmniejszane. Już teraz odbywają się imprezy, może w niedużym wymiarze, ale są imprezy okolicznościowe, rodzinne. Wynajmujemy sale. Chcemy też mieć środki na organizowanie kolejnych naszych projektów - tłumaczy Szafrański.
Utrzymanie dworku w Kulicach kosztuje uczelnię około 200 tysięcy złotych rocznie. Władze Uniwersytetu nie kryją, że przez pierwsze lata prowadzenie dworku będzie deficytowe.
W czasie kiedy w Kulicach nie było zarządcy wyremontowano m.in. dach pałacu i dwie sale. W przyszłości planowane jest też stworzenie tam niewielkiej bazy noclegowej.
- Teraz obiektem będzie zarządzać Stowarzyszenie Akademia Kulice - mówi rektor US profesor Edward Włodarczyk.