Około dwóch tysięcy osób (według danych policji) wzięło udział w antyrządowej manifestacji na placu Solidarności w Szczecinie. Na miejsce przyszło też kilku przeciwników.
W manifestacji wzięli udział przedstawiciele opozycji parlamentarnej, jak i tej spoza Sejmu. Jak mówili, nie zgadzają się z polityką rządu Prawa i Sprawiedliwości.
- Nie ma zgody na niszczenie podstaw demokracji, czyli Trybunału Konstytucyjnego - powiedział jeden z demonstrantów.
Przemawiał też Andrzej Milczanowski. Działacz opozycji w okresie PRL-u i minister w rządach Jana Olszewskiego, Waldemara Pawlaka, Hanny Suchockiej i Józefa Oleksego. Wezwał ludzi Solidarności do sprzeciwu wobec partii rządzącej.
- Powiedzcie Kaczyńskiemu i innym jego akolitom "nie". Członkowie Solidarności bądźcie z nami. Ja byłem z wami przez 10 lat i mogę powiedzieć, że nadstawiałem głowę - mówił Milczanowski.
Do manifestantów podeszło też kilka osób z hasłem na transparencie: "Tata w ZOMO, synek w KODzie, demokracja zawsze w modzie."
- Przed świętami mieli zabrać emerytury esbekom i wyszli. Jesteśmy pokojowo i ten protest to kpina. Jak widzimy, tu jest 500 osób na cały Szczecin? - pytał mężczyzna, który nie zgadza się z postulatami protestujących.
Manifestacja w Szczecinie trwała ponad godzinę. Podobne od piątku odbywają się w innych miastach Polski.
W piątek po wykluczeniu z obrad posła PO Michała Szczerby opozycja zablokowała mównicę sejmową. Marszałek Sejmu przeniósł posiedzenie do Sali Kolumnowej. Tam większość parlamentarna uchwaliła budżet na przyszły rok, przegłosowała też ustawę obniżającą emerytury byłych funkcjonariuszy służb PRL. Opozycja twierdzi, że odbyło się to niezgodnie z prawem. Równolegle do wydarzeń w Sejmie - na ulicach pojawiły się antyrządowe manifestacje.
- Nie ma zgody na niszczenie podstaw demokracji, czyli Trybunału Konstytucyjnego - powiedział jeden z demonstrantów.
Przemawiał też Andrzej Milczanowski. Działacz opozycji w okresie PRL-u i minister w rządach Jana Olszewskiego, Waldemara Pawlaka, Hanny Suchockiej i Józefa Oleksego. Wezwał ludzi Solidarności do sprzeciwu wobec partii rządzącej.
- Powiedzcie Kaczyńskiemu i innym jego akolitom "nie". Członkowie Solidarności bądźcie z nami. Ja byłem z wami przez 10 lat i mogę powiedzieć, że nadstawiałem głowę - mówił Milczanowski.
Do manifestantów podeszło też kilka osób z hasłem na transparencie: "Tata w ZOMO, synek w KODzie, demokracja zawsze w modzie."
- Przed świętami mieli zabrać emerytury esbekom i wyszli. Jesteśmy pokojowo i ten protest to kpina. Jak widzimy, tu jest 500 osób na cały Szczecin? - pytał mężczyzna, który nie zgadza się z postulatami protestujących.
Manifestacja w Szczecinie trwała ponad godzinę. Podobne od piątku odbywają się w innych miastach Polski.
W piątek po wykluczeniu z obrad posła PO Michała Szczerby opozycja zablokowała mównicę sejmową. Marszałek Sejmu przeniósł posiedzenie do Sali Kolumnowej. Tam większość parlamentarna uchwaliła budżet na przyszły rok, przegłosowała też ustawę obniżającą emerytury byłych funkcjonariuszy służb PRL. Opozycja twierdzi, że odbyło się to niezgodnie z prawem. Równolegle do wydarzeń w Sejmie - na ulicach pojawiły się antyrządowe manifestacje.
Dodaj komentarz 3 komentarze
to nie była manifestacja "antyrządowa".
To była manifestacja anty-PiSowska, antytotalitarna, w której udział brali polscy patrioci pragnący Polski demokratycznej. Wolnej, demokratycznej i przyjaznej obywatelom.
Polski, którą kaczyści niszczą. A na to zgody nie ma!
Mam odmienne zdanie. Jak dla mnie zebrało się kilkuset zagubionych ludzi, którzy ulegli propagandzie szerzonej przez stronnicze, tendencyjne i infantylne media pokroju tvn itp. Rząd w którym PIS ma większość został wybrany w demokratycznych wyborach a pseudo instytucje pokroju kod to grupa fanatyków, którzy ocenili już z góry rząd zanim ten zaczął sprawować władzę. Nie widzę w poczynaniach siły rządzącej żadnego zagrożenia demokracji. Widzę natomiast, że konsekwentnie realizują swoje wyborcze obietnice czego nie można powiedzieć o skompromitowanych rządach platformy. Opozycja wie jaką przewagę w sondażach ma PIS i dlatego ucieknie się do każdej najpodlejszej sztuczki, żeby zdyskredytować władzę. Na to nie ma mojej zgody podobnie jak na szczeście większości społeczeństwa ;)
Cos sie kodziarzom pokrecilo.demokracja to jest wtedy kiedy ich swiatopoglad narzucany jest wiekszosci-tak mniemaja.mr kijowski?kto to jest?za nim stoi prof smolar ze swoja fundacja.no i niejaki michnik.oto demokracja.a moze jej brak bo tu chodzi o rzady dusz.a te odplynely do PiS.dziwie sie milczanowskiemu ze kodem przystaje...