Po przejęciu zadłużonych Ostrowic, gmina Drawsko podzieli jej losy - pisze w liście do premier Beaty Szydło wiceburmistrz Drawska Pomorskiego.
Treść listu do szefowej rządu mieści się aż na 15 stronach. Skutki połączenia gmin, zastępca burmistrza Drawska nazywa "katastrofalnymi". Marek Tobiszewski wskazuje brak konkretnej daty konsolidacji, zaznaczając, że jej przygotowanie wymaga czasu. Pisze też o zagrożeniu realizacji zadań publicznych.
Jednak największym problem jest zadłużenie Ostrowic, które obciąży budżet powiększonej gminy. To, według burmistrza, ma spowodować, że za kilka lat Drawsko także nie będzie w stanie spłacić zobowiązań. Połączenia samorządów nie chcą ani ich włodarze - ani mieszkańcy.
- Tego bardzo chcemy, żeby była gmina w Ostrowicach. - Po co tę gminę kasować. Przecież przekształcenie jej wyniesie tyle samo co ten dług jest wart - mówili mieszkańcy Ostrowic.
Podobnego zdania są drawszczanie, choć na połączenie gmin się zgadzają, ale pod jednym warunkiem.
- Najlepiej byłoby bez długu. Mogłyby być. - Co za różnica, czy gmina byłaby większa. Ale chodzi o te długi. - Jakby umorzyli, to wtedy można rozmawiać na ten temat - mówili mieszkańcy Drawska Pomorskiego.
Działania zmierzające do włączenia zadłużonych Ostrowic do gminy Drawsko podjął minister spraw wewnętrznych i administracji. Według wojewody zachodniopomorskiego, „sytuacja finansowa Ostrowic nie rokuje żadnej nadziei” i „gmina nie ma szans na samodzielne istnienie”.