- Poniedziałkowe rozmowy będą kluczowe w kontekście strajku nauczycieli. Jeśli rząd nie porozumie się ze związkami, sytuacja zrobi się bardzo trudna - mówili goście ''Kawiarenki Politycznej'' Radia Szczecin.
Jeśli dojdzie do podwyżek, być może część zobowiązań będą musiały wziąć na siebie samorządy. To, zdaniem radnego Marka Kolbowicza z Bezpartyjnych, może być nierealne. - Lwia część budżetu miasta jest przeznaczona na oświatę. To są np. remonty szkół i opłacanie pracowników niepedagogicznych. Do każdej złotówki dokładamy 40 groszy. Subwencja z rzędu jest potężna, ale niewystarczająca - mówi Kolbowicz.
Przemysław Słowik z Koalicji Obywatelskiej mówił, że rząd nie powinien przerzucać odpowiedzialności na innych. - To nie jest pierwszy strajk nauczycieli, ale chyba pierwsza sytuacja kiedy rząd przerzuca odpowiedzialność na samorząd. Nie dajmy się zapędzić w ten róg. Subwencja oświatowa jest przede wszystkim z budżetu państwa - mówił Słowik.
Strajk, jeśli dojdzie do skutku, rozpocznie się ósmego kwietnia.
- W 2016 roku zaproponowano aby do stycznia 2020 roku wzrost wynagrodzenia wyniósł 650 zł - mówi Ussarz