Pracownicy Polskiej Żeglugi Morskiej zbierają książki, które później trafiają na statki. Każdy kto chce może przekazać tytuły.
Później zasilą one biblioteki na statkach PŻM - mówi Agnieszka Taranda, organizator zbiórki.
- To jest taka akcja społeczna. Ludzie nam przywożą i dzielą się swoimi książkami. Są od harlequinów, przez kryminały po jakieś tam o tematyce religijnej. staramy się mieszać, bo wychodzimy z założenia, że każdy znajdzie coś dla siebie - informuje Taranda.
Największa biblioteka statkowa liczy 700 tytułów. Te są na prawie wszystkich jednostkach Polskiej Żeglugi Morskiej.
- Są tacy, którzy jak wypłyną to rzeczywiście tęsknią za książkami papierowymi i dzwonią z pytaniem czy są książki. Kapitanowie starają się, aby były na każdej jednostce. Różnie to bywa z miłośnikami czytelnictwa, ale biblioteka zawsze jest - dodaje Taranda.
Społeczna akcja zbierania książek dla marynarzy prowadzona jest w PŻM już prawie 20 lat. Lektury można przekazać na portierni Pazimu.
- To jest taka akcja społeczna. Ludzie nam przywożą i dzielą się swoimi książkami. Są od harlequinów, przez kryminały po jakieś tam o tematyce religijnej. staramy się mieszać, bo wychodzimy z założenia, że każdy znajdzie coś dla siebie - informuje Taranda.
Największa biblioteka statkowa liczy 700 tytułów. Te są na prawie wszystkich jednostkach Polskiej Żeglugi Morskiej.
- Są tacy, którzy jak wypłyną to rzeczywiście tęsknią za książkami papierowymi i dzwonią z pytaniem czy są książki. Kapitanowie starają się, aby były na każdej jednostce. Różnie to bywa z miłośnikami czytelnictwa, ale biblioteka zawsze jest - dodaje Taranda.
Społeczna akcja zbierania książek dla marynarzy prowadzona jest w PŻM już prawie 20 lat. Lektury można przekazać na portierni Pazimu.
Dodaj komentarz 2 komentarze
można w ten sposób też podziękować za udostępnione (OMG) nabrzeża podczas DM...
Patrząc na zaniedbane, zardzewiałe statki PŻM, dziwię się takiej zbiórce. Marynarze PŻM!!! - weźcie się w końcu do roboty jak reszta marynarzy pod obcą banderą. Zamówcie farbę, skrobaczki, młotki, pędzle i wałki a na pweno zyskają na tym i statki i armator a również i Wy. Czasy pływania pozostały już tylko w PŻM, u innych armatorów się pracuje, a jak mimo wszystko ktoś ma czas poczytać to zabiera książkę ze sobą. Flota PŻM mimo iż młoda wyglądem przypomina "żyletkowce". Czy już rozumiecie dlaczego firmą zarządza syndyk?