Mówi, że nie czuje się bohaterem i spełnił tylko swój obowiązek. Grzegorz Grzegorzak - pracownik nadzoru ruchu szczecińskiego Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego, w piątek wieczorem pełnił służbę na ulicy Wyszyńskiego i uratował życie pasażerowi.
Około godziny 23:30 z tramwaju na przystanek wypadł starszy mężczyzna.
- Widziałem, jak pasażer wypadł pierwszymi drzwiami. Podbiegłem do radiowozu, wziąłem torbę medyczną, sprawdziłem podstawowe funkcje życiowe, których nie było. Przystąpiłem do reanimacji - mówi Grzegorzak.
Zdecydowane działanie prawdopodobnie uratowało życie 65-latkowi. Pogotowie przyjechało po kilku minutach i odwiozło mężczyznę - już z przywróconą akcją serca - do szpitala.
- Takie sytuacje nie zdarzają się często. Do tego zostałem przeszkolony. U nas w pracy bardzo duży nacisk jest kładziony na pierwszą pomoc. Robiłem to, co umiem najlepiej - mówi Grzegorzak.
We wtorek Pan Grzegorz spotkał się z prezydentem Piotrem Krzystkiem. Dyrektor ZDITM-u zapowiedział, że pracownik, który zachował zimną krew w trudnej sytuacji, otrzyma specjalną nagrodę.
- Widziałem, jak pasażer wypadł pierwszymi drzwiami. Podbiegłem do radiowozu, wziąłem torbę medyczną, sprawdziłem podstawowe funkcje życiowe, których nie było. Przystąpiłem do reanimacji - mówi Grzegorzak.
Zdecydowane działanie prawdopodobnie uratowało życie 65-latkowi. Pogotowie przyjechało po kilku minutach i odwiozło mężczyznę - już z przywróconą akcją serca - do szpitala.
- Takie sytuacje nie zdarzają się często. Do tego zostałem przeszkolony. U nas w pracy bardzo duży nacisk jest kładziony na pierwszą pomoc. Robiłem to, co umiem najlepiej - mówi Grzegorzak.
We wtorek Pan Grzegorz spotkał się z prezydentem Piotrem Krzystkiem. Dyrektor ZDITM-u zapowiedział, że pracownik, który zachował zimną krew w trudnej sytuacji, otrzyma specjalną nagrodę.