To bardzo nowoczesny sprzęt - mówił szef MON.

- To jest polska konstrukcja. Powstała w hucie Stalowa Wola na bazie Rosomaka. Jest to sprzęt z którego żołnierze Wojska polskiego są zadowoleni. Podczas wręczania kluczy do tego sprzętu rozmawiałem z nimi i są już po ćwiczeniach. Mówią, że doświadczenia są bardzo dobre - mówił minister Błaszczak.

Moździerz jest automatycznie ładowany, żołnierze już z niego strzelali na odległość od 6 do 8 kilometrów - mówił kapitan Katarzyna Marciszak.

- Sprzęt zapewniający nam mobilność, możliwość precyzyjnego rażenia celów, spełniający wszelkie zadania artylerii. Może wykonywać zadania samodzielnie, jak również w strukturze plutonu, kompanii. Dowódca batalionu może szybko przemieścić kompanię tam, gdzie jest wymagana - mówiła Marciszak.

Dla porównania moździerze, którym dotychczas dysponowało Wojsko Polskie, były gotowe do strzału w dziesięć minut. Raki mogą otworzyć ogień w ciągu półtorej minuty.

Wydatki na zakup sprzętu dla Wojska Polskiego będą coraz większe - zapowiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości Michał Jach.

- Wydatki na modernizację, czyli nowy sprzęt rosną w postępie prawie geometrycznym, jeszcze kilka lat temu było to 2 miliardy złotych, w przyszłym roku będzie to prawie 13 miliardów złotych i ta kwota będzie rosła, za kilka lat będzie to 30 miliardów złotych na nowy sprzęt - wyliczał poseł Jach.

Do 12. Brygady Zmechanizowanej trafiło w sumie 8 moździerzy, 4 wozy dowodzenia i artyleryjski wóz remontu uzbrojenia.