Sąd Najwyższy powinien się wypowiedzieć w sprawie wyborów - mówili goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła, że w zarządzonych na 10 maja wyborach prezydenckich nie było możliwości głosowania na kandydatów.
Przewodniczący PKW poinformował, że marszałek Sejmu ma teraz 14 dni na wyznaczenie nowego terminu wyborów. Sąd Najwyższy i jego opinia zostaną więc pominięte w procesie organizowania głosowania.
PKW uzurpowała sobie prawo stwierdzenia, że wybory były nieważne - twierdzi politolog Piotr Chrobak.
- Uważam, że Sąd Najwyższy powinien się wypowiedzieć i nie zgadzam się ze stwierdzeniem - jak mówią niektórzy konstytucjonaliści - że nie można unieważnić czegoś, co się nie odbyło. Nie odbyło się głosowanie, natomiast proces wyborczy rozpoczyna się od momentu ogłoszenia przez marszałka Sejmu kalendarza wyborczego - zaznaczył prof. Chrobak.
Najgorszym do czego mogło dojść, to zorganizowanie wyborów w maju - mówi Michał Rzeczycki z Zakładu Filozofii Polityki Uniwersytetu Warszawskiego.
- Państwowa Komisja Wyborcza zapewne stwierdziła, że ze względu na stabilizację sytuacji wyda tę uchwałę i ustami swego szefa stwierdzi, że to jest decyzja ostateczna i nie podlega odwołaniu - dodał Michał Rzeczycki.
Wybory prezydenckie odbędą się najprawdopodobniej na przełomie czerwca i lipca tego roku. W Sejmie odbędzie się głosowanie nad nowelizacją ustawy o głosowaniu korespondencyjnym.
Rząd chce przeprowadzić "hybrydowe" wybory na dwa sposoby: tradycyjnie oraz korespondencyjnie.
Przewodniczący PKW poinformował, że marszałek Sejmu ma teraz 14 dni na wyznaczenie nowego terminu wyborów. Sąd Najwyższy i jego opinia zostaną więc pominięte w procesie organizowania głosowania.
PKW uzurpowała sobie prawo stwierdzenia, że wybory były nieważne - twierdzi politolog Piotr Chrobak.
- Uważam, że Sąd Najwyższy powinien się wypowiedzieć i nie zgadzam się ze stwierdzeniem - jak mówią niektórzy konstytucjonaliści - że nie można unieważnić czegoś, co się nie odbyło. Nie odbyło się głosowanie, natomiast proces wyborczy rozpoczyna się od momentu ogłoszenia przez marszałka Sejmu kalendarza wyborczego - zaznaczył prof. Chrobak.
Najgorszym do czego mogło dojść, to zorganizowanie wyborów w maju - mówi Michał Rzeczycki z Zakładu Filozofii Polityki Uniwersytetu Warszawskiego.
- Państwowa Komisja Wyborcza zapewne stwierdziła, że ze względu na stabilizację sytuacji wyda tę uchwałę i ustami swego szefa stwierdzi, że to jest decyzja ostateczna i nie podlega odwołaniu - dodał Michał Rzeczycki.
Wybory prezydenckie odbędą się najprawdopodobniej na przełomie czerwca i lipca tego roku. W Sejmie odbędzie się głosowanie nad nowelizacją ustawy o głosowaniu korespondencyjnym.
Rząd chce przeprowadzić "hybrydowe" wybory na dwa sposoby: tradycyjnie oraz korespondencyjnie.
Nie odbyło się głosowanie, natomiast proces wyborczy rozpoczyna się od momentu ogłoszenia przez marszałka Sejmu kalendarza wyborczego - zaznaczył prof. Chrobak.