Dokładnie 50 lat temu, w świetlicy głównej Stoczni Szczecińskiej imienia Adolfa Warskiego, trwały historyczne negocjacje.
- Postulaty strajkowe. Punkt pierwszy: żądamy obniżki cen na artykuły spożywcze do wysokości z dnia 12.12 1970 roku - mówił Edmund Bałuka.
Stoczniowcy pytali także o to, co nieco ponad miesiąc wcześniej wydarzyło się w Szczecinie. O czarny czwartek, o strzelanie do ludzi.
- Niech dadzą odpowiedź, pierwszy sekretarz KC, czy my za zbrodnie karzemy czy wynagradzamy. - Ci ludzie, którzy zginęli na ulicach zostali zapakowani w worki nylonowe i pochowani jak bydło. To jest prawdą - mówili stoczniowcy.
Sekretarz Komitetu Centralnego PZPR Edward Gierek starał się uspokajać nastroje i uzyskać od robotników zapewnienie, że dalej są z partią. - Jeśli towarzysze wy nam pomożecie w tym względzie, to ja wam obiecuję jeszcze raz, że my z naszej strony zrobimy wszystko, żeby tak się stało.
W Szczecinie pytanie - "To jak pomożecie" - jeszcze nie padło. Reakcja stoczniowców była bowiem niezbyt entuzjastyczna.
Głos zabrał również ówczesny poseł ziemi szczecińskiej i minister obrony narodowej generał Wojciech Jaruzelski. - Nasz żołnierz będzie każdej ludowej władzy bronić, razem z wami będzie bronić i partii będzie bronić.
Spotkanie w stoczni trwało kilka godzin. Zakończyło się 25 stycznia około drugiej w nocy. Stoczniowcy po raz kolejny zaufali władzy i zakończyli strajk.
- Postulaty strajkowe. Punkt pierwszy: żądamy obniżki cen na artykuły spożywcze do wysokości z dnia 12.12 1970 roku - mówił Edmund Bałuka.
- Ci ludzie, którzy zginęli na ulicach zostali zapakowani w worki nylonowe i pochowani jak bydło. To jest prawdą - mówili stoczniowcy.
Sekretarz Komitetu Centralnego PZPR Edward Gierek starał się uspokajać nastroje i uzyskać od robotników zapewnienie, że dalej są z partią.
Dodaj komentarz 4 komentarze
Nie można mieć pretensji do świata, że mówi się o Trójmieście, w kontekście strajków, skoro sam Szczecin nie umie zadbać o swoją promocję historyczną.
Wstyd.
Ludzie, którzy powinni zadbać o historię naszego miasta , dbają tylko o swoje stołki. To co się dziwić, że mówi się tylko o Gdańsku. My , żyjący świadkowie tamtych czasów, jeszcze pamiętamy jak było. Co będzie, kiedy nas zabraknie?
oddaj panie krew !!!!
a nie tutaj pultasz !