Przesłuchania kobiet, które zamiast w Polsce rodziły w niemieckim szpitalu w Schwedt, nie mogą być traktowane jak szykany, jest to obowiązek prokuratury - powiedział w Sejmie zastępca prokuratora generalnego Jerzy Szymański.
Szymański odpowiadał w Sejmie na pytania szczecińskich posłów PO: Magdaleny Kochan i Sławomira Nitrasa, którzy nie kryli oburzenia przesłuchaniem kobiet. Kochan pytała m.in. "czy to jest dobre miejsce dla aktywności prokuratury" oraz w jakim charakterze przesłuchiwane są kobiety.
Śledztwo zostało wszczęte po doniesieniu miejscowego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. W jego ocenie mogło dojść do wyłudzenia ponad 2 mln zł z Funduszu, który musi za porody zapłacić niemieckiej kasie chorych.
Dyrektor NFZ wskazał w swoim doniesieniu, że kobiety rodzące w Niemczech do dokumentacji składały nieprawdziwe oświadczenia, w których twierdziły, że na terenie Niemiec znalazły się "w celu innym niż leczniczy", a do skorzystania z pomocy niemieckiej placówki zmusiła je rozpoczęta nagle akcja porodowa. Z ustaleń NFZ wynika natomiast, że porody w Niemczech były planowym działaniem kobiet.
Śledztwo zostało wszczęte po doniesieniu miejscowego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. W jego ocenie mogło dojść do wyłudzenia ponad 2 mln zł z Funduszu, który musi za porody zapłacić niemieckiej kasie chorych.
Dyrektor NFZ wskazał w swoim doniesieniu, że kobiety rodzące w Niemczech do dokumentacji składały nieprawdziwe oświadczenia, w których twierdziły, że na terenie Niemiec znalazły się "w celu innym niż leczniczy", a do skorzystania z pomocy niemieckiej placówki zmusiła je rozpoczęta nagle akcja porodowa. Z ustaleń NFZ wynika natomiast, że porody w Niemczech były planowym działaniem kobiet.