Zachodniopomorski Zespół Parlamentarny apeluje o interwencję premiera w sprawie budowy Szczecińskiej Kolei Metropolitalnej.
Przedstawiciele obu spółek przekonywali, że winę za problemy z inwestycją ponosi druga strona. Do porozumienia w trakcie obrad nie doszli.
Według PKP PLK, jest szansa na zakończenie budowy w terminie, czyli do 2023 roku. Trakcja zaś twierdzi, że takiej możliwości nie ma i trzeba szukać opcji przedłużenia finansowania projektu ze środków unijnych.
Przedstawiciel PKP PLK informował, że rozważane jest wyłonienie wykonawcy zastępczego na jednym z odcinków, gdzie istnieje spór między zamawiającym a wykonawcą. A Trakcja zarzucała zamawiającemu, że "uprawia dywersję", gdy przychodzi do zatwierdzania projektów kolejnych odcinków modernizowanej linii.
W ocenie polityków z PO, SLD, PSL czy radnych rady miasta i sejmiku główna odpowiedzialność za opóźnienia w budowie SKM leży po stronie PKP PLK. Stąd apel do rządu i ministerstwa infrastruktury o interwencję.
Przedstawiciele opozycji wytykali politykom PiS, że nie wzięli udziału w środowych obradach Zachodniopomorskiego Zespołu Parlamentarnego. Ci z kolei wcześniej tłumaczyli, że budowę SKM nadzoruje Miasto Szczecin jako lider tego projektu.
SKM to projekt warty około 800 milionów, z czego pół miliarda złotych to dofinansowanie unijne. Samorządy ze swojej strony budują parkingi i węzły komunikacyjne w pobliżu stacji. Tabor, który będzie wykorzystany w SKM kupił Zarząd Województwa Zachodniopomorskiego.