Oszczerstwa i szkalowanie, bo tylko pobrał pensję parlamentarzysty i wszystko jest zgodne z prawem - tak poseł Koalicji Polskiej, Nowoczesnego Centrum Radosław Lubczyk komentował doniesienia o tym, że chociaż prowadzi praktykę dentystyczną i działalność biznesową, to z publicznej kasy dostał prawie 800 tysięcy złotych.
Jak informuje portal money.pl, Lubczyk jest posłem niezawodowym, ale spełnił warunki do utrzymania uposażenia. Chociaż przez 7 lat przychód z jego praktyki lekarskiej wyniósł ponad 5 milionów złotych, to wykazał dochód niespełna 10 tys. zł rocznie. Jak ustaliła z kolei wirtualna Polska parlamentarzysta miał to zrobić z uwagi na swoją trudną sytuację majątkową. Sam Lubczyk nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Funkcjonuje tak od 8 lat w Sejmie, więc Władysław Kosiniak-Kamysz tę sytuację zna co najmniej od 4 lat. Jest zgoda prezydium Sejmu, więc ja nie bardzo rozumiem. Badało mnie CBA, jest zgoda prezydium Sejmu, wszystko jest zgodne z prawem, więc nie wiem w czym jest problem - mówi Radosław Lubczyk.
Według portalu money.pl, poseł jest także beneficjentem spółki kapitałowej Lubczyk Dent, z zyskiem w ubiegłym roku ponad pół miliona złotych. Do tej firmy formalnie należy też leasingowany samochód Ferrari. Poseł Lubczyk tłumaczy, że on prywatnie jest tylko właścicielem kilkunastoletniego motocykla marki BMW.
- Funkcjonuje tak od 8 lat w Sejmie, więc Władysław Kosiniak-Kamysz tę sytuację zna co najmniej od 4 lat. Jest zgoda prezydium Sejmu, więc ja nie bardzo rozumiem. Badało mnie CBA, jest zgoda prezydium Sejmu, wszystko jest zgodne z prawem, więc nie wiem w czym jest problem - mówi Radosław Lubczyk.
Według portalu money.pl, poseł jest także beneficjentem spółki kapitałowej Lubczyk Dent, z zyskiem w ubiegłym roku ponad pół miliona złotych. Do tej firmy formalnie należy też leasingowany samochód Ferrari. Poseł Lubczyk tłumaczy, że on prywatnie jest tylko właścicielem kilkunastoletniego motocykla marki BMW.