Blisko sto tysięcy osób odwiedziło przez trzy dni Barzkowice, korzystając z oferty wystawców kolejnej edycji Targów Rolnych Agro Pomerania.
Swoje stoiska prezentowało 500 firm z branży rolno-spożywczej i hodowlanej. Nie zabrakło też ekspozycji maszyn rolniczych najnowszej generacji.
Obok imprez i koncertów na głównej scenie szczególną popularnością cieszyły się również pokazy zwierząt. Ring przy targowej Stodole był miejscem pokazów jałówek, krów i buhajów, duże emocje budziły również alpaki.
Marta Ejsmont, właścicielka hodowli z podstargardzkiego Trzebiatowa razem z podopiecznymi ma za sobą debiut w Barzkowicach.
- Jesteśmy dumni z naszych chłopaków, z naszych samców. Jest ich trzech, a łącznie mamy dziesięć alpak. Chcieliśmy je mieć tak rekreacyjnie, dla siebie, później ludzie się o nas dowiedzieli i tak się zaczęło - wyjaśniła.
Tłumy widzów przyciągnął też pokaz cieląt w wykonaniu najmłodszych hodowców. Laury zdobyła jałówka Lenki i Andrzeja Olszewskiego z Zakładu Doświadczalnego w Kołbaczu.
- Udało się. Moja córka, która prowadziła to zwierzę, przyjeżdżała, oswajaliśmy je i nauczyliśmy je prowadzać. Dzieci cały rok czekają, żeby wystawić te cielęta, to jest dla nich bardzo duże przeżycie, dla cieląt zresztą też - mówił Olszewski.
Targowe imprezy w Barzkowicach potrwają jeszcze do godz. 18 w niedzielę.
Obok imprez i koncertów na głównej scenie szczególną popularnością cieszyły się również pokazy zwierząt. Ring przy targowej Stodole był miejscem pokazów jałówek, krów i buhajów, duże emocje budziły również alpaki.
Marta Ejsmont, właścicielka hodowli z podstargardzkiego Trzebiatowa razem z podopiecznymi ma za sobą debiut w Barzkowicach.
- Jesteśmy dumni z naszych chłopaków, z naszych samców. Jest ich trzech, a łącznie mamy dziesięć alpak. Chcieliśmy je mieć tak rekreacyjnie, dla siebie, później ludzie się o nas dowiedzieli i tak się zaczęło - wyjaśniła.
Tłumy widzów przyciągnął też pokaz cieląt w wykonaniu najmłodszych hodowców. Laury zdobyła jałówka Lenki i Andrzeja Olszewskiego z Zakładu Doświadczalnego w Kołbaczu.
- Udało się. Moja córka, która prowadziła to zwierzę, przyjeżdżała, oswajaliśmy je i nauczyliśmy je prowadzać. Dzieci cały rok czekają, żeby wystawić te cielęta, to jest dla nich bardzo duże przeżycie, dla cieląt zresztą też - mówił Olszewski.
Targowe imprezy w Barzkowicach potrwają jeszcze do godz. 18 w niedzielę.