Budynek, który wciąż zamieszkuje 30 osób, był częścią majątku upadłej Stoczni Szczecińskiej. Syndyk sprzedał kamienicę wraz z lokatorami prywatnemu inwestorowi za 750 tysięcy złotych. Miasto zaproponowało o 100 tysięcy mniej.

- Taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca - uważa radna Jacyna-Witt. - Można to nazwać zwyczajną bezmyślnością i nieumiejętnością wykorzystywania prawa dla potrzeb mieszkańców. Gdyby rządził w Szczecinie prezydent aktywny, osoba, która potrafi wyjść naprzeciw problemom a nie siedzieć w zamkniętym zamku pod tytułem urząd miasta, to w tym momencie istnieje możliwość negocjacji z syndykiem tak, aby dla każdego mieszkania założono osobną księgę wieczystą i aby syndyk sprzedał te mieszkania poszczególnym mieszkańcom.

Zdaniem radnej, miasto musi zrobić wszystko, aby pomóc mieszkańcom kamienicy. - Zamiana tej nieruchomości, którą nabył prywatny inwestor na inną, czyli miasto przekazuje inwestorowi np. nieruchomość gruntową, a w zamian za to przejmuje tę kamienicę. Byłoby to najbardziej sprawiedliwe, bo nikogo nie skrzywdzono by tak bezpośrednio - tłumaczy Jacyna-Witt.

Piotr Krzystek zapowiedział w dzisiejszych "Rozmowach pod krawatem", że miasto postara się odkupić budynek przy ul. Nocznickiego, o ile będzie to zgodne z przepisami. Jutro na ten temat prezydent będzie rozmawiał z mieszkańcami kamienicy.