Nie dla podwyżki opłat, tak dla dialogu z rodzicami - tak goście niedzielnej "Kawiarenki politycznej" komentują sytuację w opiece przedszkolnej w Szczecinie po tym, jak rząd wycofał się z obietnicy dodatkowych środków dla przedszkoli. Szczecin liczył na 7 mln złotych.
Oszczędzanie na dzieciach, nawet w kryzysie jest niesłuszne - uważa Dariusz Wieczorek, szef klubu radnych SLD w sejmiku województwa. - Niestety mam wrażenie, że dziś szafuje się hasłem kryzysu, ale tnie się na oślep środki nie tam, gdzie trzeba i to uważam za wielki błąd.
Dr Tomasz Grodzki, szef klubu radnych PO w Radzie Szczecina podkreśla jednak, że to gminy we własnym zakresie muszą rozwiązać problem przedszkoli, nie oglądając się na państwo.
- Pewnie, że lepiej byłoby mieć tą subwencje, ale pamiętajmy, że to tylko dodatek, wsparcie rządu do zadania własnego gmin - zauważa Grodzki. - Przynajmniej na razie w obecnym kształcie prawa gminy nie uwolnią się od tego zadania i muszą je rozwiązać.
Gdzie w takim razie szukać oszczędności? Radny PiS Marek Duklanowski zwraca uwagę, że można byłoby obsługę księgową dla całej szczecińskiej oświaty wyprowadzić na zewnątrz, co kosztowałoby taniej, i podaje przykład wspólnego przetargu na dostawę energii elektrycznej dla oświaty i miejskich instytucji.
- To jest dobry prognostyk. Idziemy w dobrym kierunku oszczędzania kosztów, tam gdzie można to robić bez dużych ponoszonych kosztów społecznych - uważa Duklanowski. - Mówimy nie dla podwyżki kosztów.
Goście audycji zgodnie podkreślali, że przerzucanie kosztów utrzymania przedszkoli na rodziców jest ostatecznością.
Posłuchaj Kawiarenki politycznej.