W brytyjskim Portsmouth w środę odbędą się uroczystości z okazji 75-lecia lądowania aliantów w Normandii.
- Przyszliśmy zobaczyć weteranów, dziś najważniejsi są żołnierze. Wiemy, że Polacy odegrali wielką rolę. To wspomnienie poświęcenia wielu ludzi, którzy wyruszyli w drogę, nie wiedząc czy powrócą. Po tym dniu życie wielu rodzin zmieniło się na pokolenia - mówią widzowie.
D-day, czyli lądowanie wojsk alianckich w Normandii było największą akcją desantową w historii wojen. Operacja rozpoczęta 6 czerwca 1944 roku, stanowiła część szeroko zakrojonych działań pod nazwą "Overlord", otwierających drugi front w Europie, a zakończonych przekroczeniem Sekwany przez aliantów 19 sierpnia. Kilka dni później - 25 sierpnia - wojska sprzymierzone weszły do Paryża, a do końca września 1944 roku wyzwoliły całą Francję.
Operacją desantową dowodzili generałowie: amerykański - Dwight Eisenhower i brytyjski - Bernard Montgomery. Alianci wylądowali w Normandii o godzinie 6.30, po zrzuceniu dwóch dywizji powietrzno-desantowych, bombardowaniu lotniczym i ostrzale z okrętów wojennych. Na plażach oznaczonych kryptonimami: Utah, Omaha, Gold, Juno i Sword, utworzono pięć przyczółków. Do najcięższych walk doszło na plaży Omaha, gdzie lądowali Amerykanie. Choć siły niemieckie w Normandii były zbyt słabe, by skutecznie przeciwstawić się inwazji, zadały wojskom sprzymierzonym poważne straty. Do powodzenia operacji "Overlord" w dużej mierze przyczyniło się panowanie aliantów w powietrzu.
Pod koniec lipca, gdy alianci mieli już do dyspozycji około miliona żołnierzy we Francji, przeszli od walk pozycyjnych do wojny manewrowej. W sierpniu Niemcy ponieśli klęskę pod Falaise, gdzie polska 1. Dywizja Pancerna generała Stanisława Maczka skutecznie zablokowała jedyną drogą ewakuacyjną, zmuszając wroga do odwrotu. Dowodzący siłami lądowymi generał Bernard Montgomery powiedział wówczas: "Niemcy byli jakby w butelce, a polska dywizja była korkiem, którym ich w niej zamknęliśmy".
W D-day wzięło udział 175 tysięcy żołnierzy alianckich, wspieranych przez blisko 7 tysięcy jednostek pływających i ponad 11,5 tysiąca samolotów. Niemcy zmobilizowali 10 tysięcy ludzi pod naczelnym dowództwem feldmarszałka Gerda von Rundstedta. Po stronie aliantów zginęło 12 tysięcy żołnierzy, straty niemieckie szacuje się od 4 do 9 tysięcy.
W operacji "Overlord" brały udział jednostki Polskiej Marynarki Wojennej oraz Polskich Sił Powietrznych. Podczas desantu na plażach Normandii okręty - "Ślązak", "Krakowiak" i "Dragon" ostrzeliwały wybrzeże, zaś "Błyskawica" i "Piorun" osłaniały flotę inwazyjną. We flocie transportowej znalazło się osiem statków Polskiej Marynarki Wojennej. W walkach uczestniczyło 11 dywizjonów polskiego lotnictwa - trzy bombowe i osiem myśliwskich. Do działań na lądzie Polacy włączyli się pod koniec lipca.
Lądowanie sił sprzymierzonych poprzedzone zostało wielomiesięcznymi bombardowaniami, które w dużym stopniu zdezorganizowały ruch kolejowy we Francji. Paraliż komunikacyjny powiększały akcje sabotażowe organizowane przez francuski ruch oporu. Dużym sukcesem sił koalicji była kampania dezinformacyjna, której celem było zmylenie dowódców niemieckich o miejscu i terminie desantu. Marszałek von Rundstedt jeszcze po kilkunastu dniach od inwazji był przekonany, że desant w Normandii jest jedynie dywersją, a lądowanie głównych sił alianckich nastąpi w Pas de Calais.
Początkowo D-Day, czyli termin desantu morskiego o kryptonimie "Neptun", będącego pierwszą częścią operacji "Overlord", wyznaczono na 5 czerwca. Jednak w przeddzień planowanej inwazji z powodu złych warunków atmosferycznych generał Eisenhower podjął decyzję o przesunięciu początku operacji o 24 godziny.