Ukraińska rodzina uciekała ze swojego kraju z dzieckiem, podłączonym do aparatury podtrzymującej życie. Dzięki policyjnej eskorcie, 10-latek trafił do szpitala w Kielcach.
Dyżurny tomaszowskiej policji otrzymał w poniedziałek zgłoszenie z punktu recepcyjnego w Lubyczy Królewskiej z prośbą o udzielenie pilnej pomocy ukraińskiej rodzinie, która próbuje przekroczyć granicę z dzieckiem podłączonym do respiratora.
10-latek wymagał szybkiego transportu do szpitala na terenie Polski, bowiem akumulatory urządzenia w połowie były już wyczerpane. Respirator mógł być w użyciu jeszcze przez cztery godziny.
Początkowo rodzina na własną rękę próbowała przekroczyć granice. Z uwagi na to, że kolejka pojazdów, po ukraińskiej stronie, sięgała kilkunastu kilometrów, na miejsce wezwano ukraińskie pogotowie ratunkowe, które eskortowało samochód z rodziną bezpośrednio do odprawy granicznej.
Po polskiej stronie granicy na rodzinę czekali tomaszowscy policjanci, którzy zorganizowali eskortę do granicy województw: lubelskiego i świętokrzyskiego. Dalszy pilotaż przejęli policjanci świętokrzyscy. W szpitalu w Kielcach na 10-latka czekała już pomoc medyczna.
10-latek wymagał szybkiego transportu do szpitala na terenie Polski, bowiem akumulatory urządzenia w połowie były już wyczerpane. Respirator mógł być w użyciu jeszcze przez cztery godziny.
Początkowo rodzina na własną rękę próbowała przekroczyć granice. Z uwagi na to, że kolejka pojazdów, po ukraińskiej stronie, sięgała kilkunastu kilometrów, na miejsce wezwano ukraińskie pogotowie ratunkowe, które eskortowało samochód z rodziną bezpośrednio do odprawy granicznej.
Po polskiej stronie granicy na rodzinę czekali tomaszowscy policjanci, którzy zorganizowali eskortę do granicy województw: lubelskiego i świętokrzyskiego. Dalszy pilotaż przejęli policjanci świętokrzyscy. W szpitalu w Kielcach na 10-latka czekała już pomoc medyczna.