Prezydent Andrzej Duda powiedział dziennikarzom, że lądowanie awaryjne maszyny, którą leciał do Rzeszowa, by przywitać prezydenta USA, było spokojne i bezpieczne.
- W trakcie lotu, po 10 minutach od wylotu z Warszawy, nagle podeszła do mnie pani stewardessa, powiedziała mi, że jest problem z samolotem, że doszło do uszkodzenia jakiegoś urządzenia w samolocie, co powoduje, że jest niestabilny. I rzeczywiście; za moment poczuliśmy, że samolot się kiwa w specyficzny sposób. Pilot zdecydował, że musi wrócić do Warszawy, ponieważ ma tam lepsze warunki do lądowania, ponieważ lotnisko tam jest lepiej wyposażone - relacjonował.
Prezydent podkreślił, że podczas lądowania w środku w samolocie nie było żadnych problemów. Dodał, że zostanie dokładnie sprawdzone, jakie były przyczyny awarii.
Wyraził żal, że nie mógł osobiście powitać Joe Bidena, który przybył do Polski z dwudniową wizytą. Delegacja Polska dotarła do Rzeszowa samolotem rezerwowym.