Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Piotr Kołodziejski [Radio Szczecin]
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Piotr Kołodziejski [Radio Szczecin]
Utrata przytomności lub niesprawny fotel katapultowy - takie mogą być przyczyny wczorajszego wypadku lotniczego w Kosakowie - mówi ekspert lotniczy i organizator pokazów, kapitan rezerwy pilot Wojska Polskiego Robert Zawada.
W katastrofie zginął pilot major Robert Jeł, który wykonywał lot treningowy. To jeden z dwóch najbardziej doświadczonych pilotów na samolotach Bielik. Robert Zawada uważa, że katastrofa nie wynikała z winy majora.

- Jeśli byłaby to wina sprzętu, a pilot byłby przytomny i świadomy to zareagowałby w odpowiednim czasie i by się z tego samolotu wystrzelił, czyli by się katapultował. To wyglądało na standardową figurę, która niestety z jakiegoś powodu została wykańczana, że tak powiem, czyli wyprowadzenie z tej figury było za nisko i według mnie jeśli maszyna by była niesprawna a pilot byłby przytomny, to tak doświadczony pilot był w stanie stwierdzić to już wcześniej i po prostu nie dopuścić do tego, żeby zginąć. Po prostu się katapultować. Więc albo mógł zasłabnąć, albo czego też nie możemy wykluczyć, fotel katapultowy po prostu nie zadziałał - mówi Zawada.

W związku z wypadkiem odwołano - planowany na dziś - piknik lotniczy na terenie Bazy Lotnictwa Morskiego z okazji 30-lecia powstania Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.
Robert Zawada uważa, że katastrofa nie wynikała z winy majora.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty