Branża gastronomiczna zapowiada podwyżkę cen - pisze "Gazeta Wyborcza". Dojdzie do niej, gdy rząd wdroży planowane oskładkowanie wszystkich umów zleceń. Odprowadzać składki będą musieli pracodawcy i pracownicy.
Chodzi o zapowiedź oskładkowania wszystkich umów cywilnoprawnych. Obecnie umowa zlecenie podlega pod obowiązkowe składki ZUS, jeśli dla zleceniobiorcy jest jedynym źródłem dochodu. Kolejne umowy zlecenia, o ile nie są zawierane z pracodawcą, a wartość pierwszej przekraczała wysokość minimalnego wynagrodzenia, nie muszą być oskładkowane.
Przedstawiciele rządu informowali niedawno, że decyzja w sprawie oskładkowania umów o dzieło powinna zapaść w ciągu najbliższych tygodni.
Według wstępnych szacunków, pisze "Gazeta Wyborcza", ucierpią na tym zarówno pracownicy, których pensja radykalnie się zmniejszy, jak i pracodawcy, którzy będą mieli wyższe koszty.
Według restauratorów skutki dla gastronomii będą katastrofalne. Dlatego podwyżki będą nieuniknione.
Przedstawiciele rządu informowali niedawno, że decyzja w sprawie oskładkowania umów o dzieło powinna zapaść w ciągu najbliższych tygodni.
Według wstępnych szacunków, pisze "Gazeta Wyborcza", ucierpią na tym zarówno pracownicy, których pensja radykalnie się zmniejszy, jak i pracodawcy, którzy będą mieli wyższe koszty.
Według restauratorów skutki dla gastronomii będą katastrofalne. Dlatego podwyżki będą nieuniknione.