Dwóch strażaków zginęło, 14 osób poszkodowanych po pożarze i wybuchu gazu w kamienicy na poznańskich Jeżycach.
We wszystkich jednostkach Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej w Polsce zostaną włączone sygnały świetlno-dźwiękowe. "Oddajmy hołd tragicznie zmarłym strażakom z Poznania, który zginęli w trakcie działań ratowniczo-gaśniczych"- napisano w specjalnym komunikacie Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.
Godz.12.15
Dwóch strażaków zginęło dzisiaj podczas akcji gaśniczej w Poznaniu - poinformował we wpisie na portalu X premier Donald Tusk.
Dwaj strażacy byli poszukiwani po pożarze i eksplozji w kamienicy w kamienicy przy ul. Kraszewskiego w Poznaniu. Podczas akcji poszkodowanych było 11 strażaków i trzy osoby postronne. Dwaj poszukiwani strażacy byli prawdopodobnie w piwnicy kamienicy w momencie, gdy doszło do wybuchu.
Godz. 10.30
14 osób poszkodowanych - to bilans nocnego pożaru i wybuchu w kamienicy na Jeżycach w Poznaniu. To jeden mieszkaniec, dwóch przechodniów i strażacy, którzy uczestniczyli w akcji. Cały czas poszukiwani są dwaj ratownicy.
Strażacy po umocnieniu budynku znów wejdą do środka, by szukać kolegów, którzy prawdopodobnie znajdują się w piwnicy.
W momencie wybuchu pożaru w kamienicy było dwudziestu mieszkańców. Ewakuowali się sami lub z pomocą policji.
- Wsparciem zostały objęte osoby poszkodowane, które po pożarze i wybuchu trafiły do szpitali - poinformowała wojewoda wielkopolska Agata Sobczyk.
- Jak najszybciej będzie uruchomione kolejne wsparcie, chodzi o pomoc indywidualną, świadczoną przez Urząd Wojewódzki - do 6 tysięcy złotych takiego pierwszego doraźnego wsparcia, a później wraz z władzami miasta będziemy wypracowywać model wsparcia większy, oczywiście w zależności od potrzeb - dodała.
Obecnie część mieszkańców jest urodzin, część w miejscu wskazanym przez miasto.
- W kolejnych krokach będziemy już działać z władzami miasta, by zabezpieczyć mieszkańcom byt i powrót do tego, by mogli się szybko odnaleźć w normalnej rzeczywistości - mówiła Agata Sobczyk.
Pierwsze zgłoszenie, jakie odebrali strażacy, dotyczyło pożaru w piwnicy budynku. Tam prawdopodobnie najpierw pojawił się ogień. Dopiero potem doszło do wybuchu.
Ulica Kraszewskiego, gdzie stoi zniszczona kamienica, jest zamknięta. Autobusy i tramwaje jadą objazdem.
Godz. 9.30
W Poznaniu trwają poszukiwania dwóch strażaków, którzy uczestniczyli w gaszeniu pożaru przy ulicy Kraszewskiego. W nocnym pożarze w czterokondygnacyjnej kamienicy zostało poszkodowanych 14 osób.
Podczas akcji gaśniczej doszło do eksplozji, w której obrażenia odniosło jedenastu strażaków oraz trzy osoby cywilne - dwie przechodzące obok i jedna z budynku. Nie ma kontaktu z dwoma strażakami, którzy byli w piwnicy w momencie wybuchu. Z kamienicy ewakuowano 10 osób. Wstępne ustalenia nadzoru budowlanego mówią o uszkodzeniu konstrukcji kamienicy.
"Trwają działania gaśnicze oraz intensywne poszukiwania dwóch strażaków. Pożar jest opanowany, trwa dogaszanie" - przekazała Państwowa Straż Pożarna. W akcji bierze udział stu strażaków oraz 26 pojazdów ratowniczych.
Zastępca komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej, Sławomir Brandt, powiedział Radiu Poznań, że w pierwszej kolejności strażacy działali w piwnicy, ale po wybuchu ogień błyskawicznie przeniósł się na inne kondygnacje.
Na miejsce jedzie grupa poszukiwawcza strażaków z Łodzi, taka sama, jak działa w Poznaniu. Lokatorzy kamienicy na pewno nie będą mogli wrócić do środka. Na miejscu - obok służb - pracuje trzech psychologów.
W kulminacyjnej fazie pożaru na miejscu było 90 strażaków. Prace utrudniała ratownikom linia tramwajowa - nie mogli rozłożyć swoich podnośników i drabin. Ratownicy robili wszystko, by ogień nie rozprzestrzenił się na sąsiednie kamienicy, które stoją w bardzo gęstej zabudowie. Ogień pojawił się również od podwórza, tam strażacy nie mogli wjechać samochodami.
Kamienica, w której doszło do wybuchu, jest niestabilna, jego konstrukcja jest w dużej części zniszczona. "Takie są wstępne ustalenia nadzoru budowlanego" - mówi inspektor Adam Krejner.
- W tej chwili jest oczywiste, że użytkowanie kamienicy jest niemożliwe. Natomiast uległ uszkodzeniu także budynek sąsiedni, na którego pożar w części się przeniósł. Tam szkody nie są duże. Jednak także podjęliśmy decyzję o wyłączeniu tego budynku z użytkowanie do czasu ustalenia, jakie szkody powstały w tym budynku - powiedział inspektor.
W sąsiednim budynku widoczne są pęknięcia na ścianie szczytowej, w części bezpośrednio przylegającej do kamienicy, gdzie wybuchł pożar. Dlatego - zdaniem nadzoru - niebezpiecznie jest użytkowanie mieszkań, które znajdują się w tej części budynku.
W kamienicy, w której doszło do wybuchu, największe zniszczenia spowodował ogień, Jak powiedział Adam Krejner, sam wybuch był wtórny i on nie spowodował tak ogromnych szkód.
- Natomiast pożar spowodował wypalenie całego stropu w budynku, który uległ pożarowi i to doprowadziło do tego, że budynek stracił stabilność - powiedział inspektor.
Nie ma jednak bezpośredniego zagrożenia, że kamienica runie - ocenia nadzór budowlany. Po dogaszeniu ognia budynek zostanie zabezpieczony. W środku częściowo zarwały się drewniane stropy.
Godz. 8.30
Podczas akcji gaśniczej doszło do eksplozji, w której obrażenia odnieśli strażacy oraz osoby cywilne - dwie przechodzące obok i jedna z budynku.
Nie ma kontaktu z dwoma strażakami, którzy byli w piwnicy w momencie wybuchu. Z kamienicy ewakuowano 10 osób.
"Trwają działania gaśnicze oraz intensywne poszukiwania dwóch strażaków. Pożar jest opanowany, trwa dogaszanie" - przekazała Państwowa Straż Pożarna.
W działaniach gaśniczych bierze udział 100 strażaków oraz 26 pojazdów ratowniczych.