Opublikowany dziś atlas szczęścia wskazuje, że optymistyczne nastroje za Odrą wracają do poziomu sprzed pandemii koronawirusa.
Najniżej zadowolenie z życia oceniane jest przy granicy z Polską.
Największy udział w rosnącym szczęściu mają zarobki. Niemcy też zauważalnie lepiej niż przed rokiem oceniają sytuację rodzinną. Minimalnie wzrosły też oceny sytuacji zawodowej i zdrowotnej.
Twórcy powstającego corocznie atlasu szczęścia pytają również o emocje. Z badań wynika, że na przestrzeni ostatniego roku Niemcy częściej odczuwali złość, smutek i strach. Ten ostatni był jednak udziałem tylko co piątego badanego, co czwarty zaś zaznał smutku lub złości. Z kolei o szczęściu mówiła aż połowa ankietowanych sąsiadów zza Odry.
Poczucie niemieckiego szczęścia rośnie wraz z odległością od polskiej granicy. Najmocniej odczuwają je mieszkańcy Hamburga, a także Szlezwika-Holsztynu i Bawarii. Najmniej szczęścia widać z kolei niezmiennie w Meklemburgii Pomorzu Przednim graniczącym z polskim Pomorzem Zachodnim.
Największy udział w rosnącym szczęściu mają zarobki. Niemcy też zauważalnie lepiej niż przed rokiem oceniają sytuację rodzinną. Minimalnie wzrosły też oceny sytuacji zawodowej i zdrowotnej.
Twórcy powstającego corocznie atlasu szczęścia pytają również o emocje. Z badań wynika, że na przestrzeni ostatniego roku Niemcy częściej odczuwali złość, smutek i strach. Ten ostatni był jednak udziałem tylko co piątego badanego, co czwarty zaś zaznał smutku lub złości. Z kolei o szczęściu mówiła aż połowa ankietowanych sąsiadów zza Odry.
Poczucie niemieckiego szczęścia rośnie wraz z odległością od polskiej granicy. Najmocniej odczuwają je mieszkańcy Hamburga, a także Szlezwika-Holsztynu i Bawarii. Najmniej szczęścia widać z kolei niezmiennie w Meklemburgii Pomorzu Przednim graniczącym z polskim Pomorzem Zachodnim.