Sejm uchwalił tak zwaną Lex Romanowski. Projekt przewiduje, że parlamentarzysta wobec którego zostało wydane postanowienie o zastosowaniu tymczasowego aresztowania, nie będzie mógł realizować działalności terenowej. Zostanie także pozbawiony uposażenia i diety parlamentarnej.
Mirosław Suchoń z Polski 2050 przed głosowaniem był spokojny o to, że większość posłów poprze proponowane rozwiązania. - To jest niewyobrażalne, że człowiek, który pełni mandat posła, ucieka za granicę i nie potrafi podejść, nie potrafi odpowiedzieć za swoje czyny, nie potrafi się bronić przed tym, co zrobił w trakcie, kiedy sprawował władzę. To jest porażający przykład absolutnego braku jakichkolwiek wartości patriotycznych, jakichkolwiek wartości związanych z uczciwością w postępowaniu - mówił Suchoń.
Józefa Szczurek-Żelazko z Prawa i Sprawiedliwości uważa, że dotychczasowe przepisy regulują sytuację prawną posłów i senatorów, a nowelizacja to zemsta polityczna.
- Trzeba pamiętać też o tym, że to jest taka incydentalna ustawa, która de facto może też dotyczyć w różnych sytuacjach różnych posłów. Więc myślę, że nie ma co tutaj się zastanawiać nad zmianą ustawy o mandacie posła, wykonywaniu mandatu posła i senatora. Przepisy są, mówią jasno - podkreślała Szczurek-Żelazko.
Proponowana nowelizacja ustawy o wykonywaniu mandatu posła to efekt ucieczki Marcina Romanowskiego na Węgry. Polityk PiS, który teraz nie może realizować funkcji posła, jest poszukiwany w związku z aferą Funduszu Sprawiedliwości. Miał ustawiać konkursy na dotacje z tego Funduszu. Na Węgrzech uzyskał azyl polityczny.
Posłowie uchwalili też tzw. ustawę incydentalną. Ustawa incydentalną poparli posłowie Koalicji Obywatelskiej, PSL i Polski 2050. Lewica, zgodnie z zapowiedzią, wstrzymała się od głosu, przeciw PiS i Konfederacja. Ustawa przewiduje, że o ważności wyborów prezydenckich czy w sprawach protestów wyborczych orzekać będzie 15 najstarszych stażem sędziów Sądu Najwyższego. Tym samym posłowie pozbawili tej kompetencji Izbę Kontroli Nadzwyczajnej. Zasiadający w niej sędziowie są kwestionowani przez europejskie orzecznictwo.
Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski