Zastąpić niektórych głosów po prostu się nie da - rodzina i przyjaciele Ireny Brodzińskiej, gwiazdy szczecińskiej operetki wspominali i żegnali artystkę towarzysząc jej w ostatniej drodze.
Ikona estrady od lat 50. była związana ze Szczecinem. Jej role w "My Fair Lady", "Zemście nietoperza" i "Pannie wodnej" na zawsze będą w naszej pamięci - żegnamy jednak nie tylko artystkę ale też wyjątkową kobietę - mówili jej bliscy i przyjaciele.
Artystka miała 91 lat. Spoczęła na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
- To była wspaniała kobieta. Właściwie jest. - Była osobą bardzo ciepłą, niespotykanie miłą. - Uczynna, bardzo dobra sąsiadka. - Brodzińska była gwiazdą Operetki Szczecińskiej. - Była bardzo znana, popularna, numer jeden jeśli chodzi o operetkę, o śpiew. - Super kobieta, piękna, fajnie tańczyła, naprawdę można było ją podziwiać. - Talent i uroda, to wszystko razem powodowało, że była gwiazdą - wspominali.
- Wspaniały człowiek. Właściwie bez niej to w ogóle chyba nie byłoby Opery na Zamku. I to była niewątpliwie najwybitniejsze artystka sceniczna powojennego Szczecina - dodał Jacek Jekiel, dyrektor Opery na Zamku.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
- To była wspaniała kobieta. Właściwie jest. - Była osobą bardzo ciepłą, niespotykanie miłą. - Uczynna, bardzo dobra sąsiadka. - Brodzińska była gwiazdą Operetki Szczecińskiej. - Była bardzo znana, popularna, numer jeden jeśli chodzi o operetkę, o śpiew. - Super kobieta, piękna, fajnie tańczyła, naprawdę można było ją podziwiać. - Talent i uroda, to wszystko razem powodowało, że była gwiazdą - wspominali.