Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe apeluje do polityków o wypracowanie systemu finansowania jego działalności. W Solinie spotkali się ratownicy z całej Polski by opracować propozycje rozwiązań.
WOPR działa dzięki dotacjom wojewodów i samorządów województw. Nie ma centralnego finansowania i żadnych etatów.
- Straż Pożarna czy GOPR mają zawodowych ratowników, a ochotnicy otrzymują ekwiwalent za akcje - WOPR ma tylko wolontariuszy - podkreśla prezes tej formacji Paweł Błasiak. - Na powódź rok temu pojechało 300 osób a 600 czekało w gotowości. To są wszystko pasjonaci. Pojechali tam za własne pieniądze. Dopiero później załatwialiśmy im paliwo. Byliśmy jedyną formacją, która za powódź nie dostała żadnego wynagrodzenia.
Podkarpacka posłanka Koalicji Obywatelskiej Joanna Frydrych przypomina, że w Sejmie działa zespół do spraw ratownictwa wodnego. Jej zdaniem, są duże szanse na systemowe rozwiązanie problemów WOPR - pomagają w tym takie spotkania, jak to w Bieszczadach.
- Ratownicy pracują nad swoimi potrzebami. Dostaniemy ten cały materiał i będziemy pracować nad jego realizacją. Najważniejsze, żeby zacząć. Zaczęliśmy - pan minister zapowiedział przegląd dotychczasowych przepisów i będziemy się pochylać nad zmianami - mówi Frydrych.
Co roku w Polsce tonie około czterystu osób. Do śmiertelnych wypadków dochodzi w miejscach, gdzie nie ma ratowników.
- Straż Pożarna czy GOPR mają zawodowych ratowników, a ochotnicy otrzymują ekwiwalent za akcje - WOPR ma tylko wolontariuszy - podkreśla prezes tej formacji Paweł Błasiak. - Na powódź rok temu pojechało 300 osób a 600 czekało w gotowości. To są wszystko pasjonaci. Pojechali tam za własne pieniądze. Dopiero później załatwialiśmy im paliwo. Byliśmy jedyną formacją, która za powódź nie dostała żadnego wynagrodzenia.
Podkarpacka posłanka Koalicji Obywatelskiej Joanna Frydrych przypomina, że w Sejmie działa zespół do spraw ratownictwa wodnego. Jej zdaniem, są duże szanse na systemowe rozwiązanie problemów WOPR - pomagają w tym takie spotkania, jak to w Bieszczadach.
- Ratownicy pracują nad swoimi potrzebami. Dostaniemy ten cały materiał i będziemy pracować nad jego realizacją. Najważniejsze, żeby zacząć. Zaczęliśmy - pan minister zapowiedział przegląd dotychczasowych przepisów i będziemy się pochylać nad zmianami - mówi Frydrych.
Co roku w Polsce tonie około czterystu osób. Do śmiertelnych wypadków dochodzi w miejscach, gdzie nie ma ratowników.
Edycja tekstu: Kamila Kozioł


Radio Szczecin