Rząd powinien zagęścić sito dla przyszłych nauczycieli, a postępuje przeciwnie - tak uważają pedagodzy. W ten sposób komentują plany, według których nauczycielem w przedszkolu albo pierwszych klas podstawówki będzie mogła zostać osoba, która ukończy dowolne studia i trzyletni kurs.
Zdaniem nauczycieli i wykładowców, coraz niższe wymagania dla przyszłych pedagogów obniżają jakość kształcenia w Polsce.
W opinii pani Wiesławy, wychowawczyni w szczecińskim przedszkolu, wiele osób już teraz traktuje studia pedagogiczne jako łatwą okazję do zdobycia kolejnych uprawnień, a proponowane zmiany mogą tę sytuację jeszcze pogłębić.
Jak dodaje, ministerstwo powinno wyeliminować osoby, które pedagogikę studiują z przypadku. - Może jakieś testy zaczęliby robić? Przydałyby się na pewno, sądząc po tym, kogo teraz przyjmują - mówi pani Wiesława.
Dziekan Wydziału Humanistycznego na Uniwersytecie Szczecińskim Barbara Kromolicka uważa, że to właśnie osoby, które pracują z maluchami, powinny spełniać najwyższe wymagania.
- Im mniejsze dzieci, tym wyższe wykształcenie, większy zasób wiedzy musi posiadać nauczyciel. Najważniejsze jest to, kto może być kształcony do zawodu nauczyciela - dodaje Kromolicka.
Dziekani wydziałów pedagogicznych, podczas ostatniej konferencji w Szczecinie, wysłali do ministerstwa swój protest w sprawie proponowanych zmian.
Projekt zmian trafił do konsultacji. Resort tłumaczy je tym, że musi dopasować standardy kształcenia nauczycieli do nowych zasad, które weszły w życie w 2012 roku.
W opinii pani Wiesławy, wychowawczyni w szczecińskim przedszkolu, wiele osób już teraz traktuje studia pedagogiczne jako łatwą okazję do zdobycia kolejnych uprawnień, a proponowane zmiany mogą tę sytuację jeszcze pogłębić.
Jak dodaje, ministerstwo powinno wyeliminować osoby, które pedagogikę studiują z przypadku. - Może jakieś testy zaczęliby robić? Przydałyby się na pewno, sądząc po tym, kogo teraz przyjmują - mówi pani Wiesława.
Dziekan Wydziału Humanistycznego na Uniwersytecie Szczecińskim Barbara Kromolicka uważa, że to właśnie osoby, które pracują z maluchami, powinny spełniać najwyższe wymagania.
- Im mniejsze dzieci, tym wyższe wykształcenie, większy zasób wiedzy musi posiadać nauczyciel. Najważniejsze jest to, kto może być kształcony do zawodu nauczyciela - dodaje Kromolicka.
Dziekani wydziałów pedagogicznych, podczas ostatniej konferencji w Szczecinie, wysłali do ministerstwa swój protest w sprawie proponowanych zmian.
Projekt zmian trafił do konsultacji. Resort tłumaczy je tym, że musi dopasować standardy kształcenia nauczycieli do nowych zasad, które weszły w życie w 2012 roku.


Radio Szczecin