Morska Stocznia Remontowa Gryfia może walczyć o kontrakt na budowę holowników dla marynarki wojennej. Raczej nie ma szans na budowę skomplikowanych jednostek dla polskiej floty. Tak uważają eksperci.
Tymczasem w Trójmieście stocznie liczą na wielomiliardowe kontrakty z Ministerstwa Obrony Narodowej. Szacuje się, że na odbudowę marynarki rząd wyda 16 miliardów złotych.
Morska Stocznia Remontowa będzie walczyć o kontrakt na budowę holowników dla marynarki wojennej - mówi Piotr Słupski prezes funduszu Mars do którego należy Gryfia.
- Mam tu na myśli wspólne konsorcjum Gryfii ze gdyńską stocznią Nauta i zabieganie o kontrakt u marynarki wojennej. Mam na myśli holowniki. Referencje stoczni Gryfia m.in. związane z budowaniem tzw. lodołamaczy powodują, iż jesteśmy w stanie w tym procesie wziąć udział - wyjaśnia Słupski.
W Gdańsku powstają okręty wojenne dla polskiej floty, np. niszczyciel min Kormoran. Trzy jednostki tego typu mają kosztować półtora miliarda złotych - mówi Jan Paszkowski, dyrektor marketingu Remontowej Shipbulding.
- Nowe materiały i wyzwania. Idzie nam dobrze, a statek jest zwodowany - tłumaczy Paszkowski.
Zachodniopomorskie stocznie nie są w stanie walczyć o zamówienia ze Ministerstwa Obrony Narodowej. W naszym regionie nie ma stoczni, która może wybudować skomplikowane statki.
Ministerstwo Obrony Narodowej planuje w najbliższym czasie zamówić kolejne niszczyciele min oraz okręty obrony wybrzeża. Ogromne pieniądze pójdą też na budowę okrętów podwodnych, ale powstaną one prawdopodobnie w zagranicznych stoczniach.
Morska Stocznia Remontowa będzie walczyć o kontrakt na budowę holowników dla marynarki wojennej - mówi Piotr Słupski prezes funduszu Mars do którego należy Gryfia.
- Mam tu na myśli wspólne konsorcjum Gryfii ze gdyńską stocznią Nauta i zabieganie o kontrakt u marynarki wojennej. Mam na myśli holowniki. Referencje stoczni Gryfia m.in. związane z budowaniem tzw. lodołamaczy powodują, iż jesteśmy w stanie w tym procesie wziąć udział - wyjaśnia Słupski.
W Gdańsku powstają okręty wojenne dla polskiej floty, np. niszczyciel min Kormoran. Trzy jednostki tego typu mają kosztować półtora miliarda złotych - mówi Jan Paszkowski, dyrektor marketingu Remontowej Shipbulding.
- Nowe materiały i wyzwania. Idzie nam dobrze, a statek jest zwodowany - tłumaczy Paszkowski.
Zachodniopomorskie stocznie nie są w stanie walczyć o zamówienia ze Ministerstwa Obrony Narodowej. W naszym regionie nie ma stoczni, która może wybudować skomplikowane statki.
Ministerstwo Obrony Narodowej planuje w najbliższym czasie zamówić kolejne niszczyciele min oraz okręty obrony wybrzeża. Ogromne pieniądze pójdą też na budowę okrętów podwodnych, ale powstaną one prawdopodobnie w zagranicznych stoczniach.


Radio Szczecin