Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

O fałszowaniu kart do głosowania przez "dostawianie drugiego krzyżyka" partię powiadomili wyborcy i członkowie komisji. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]
O fałszowaniu kart do głosowania przez "dostawianie drugiego krzyżyka" partię powiadomili wyborcy i członkowie komisji. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin]
O fałszowaniu kart do głosowania przez "dostawianie drugiego krzyżyka" partię powiadomili wyborcy i członkowie komisji. Tak w "Rozmowach pod krawatem" europoseł PiS-u Marek Gróbarczyk tłumaczył, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość złożyło powyborczy protest do Sądu Najwyższego.
Konkretów, czyli nazw komisji czy liczb, polityk nie podał. - Było 200 tysięcy nieważnych głosów w skali kraju. To chyba nienormalna rzecz, żeby wyborcy szli do głosowania i kreślili po kartach, jak oszalali i nie wiedzieli kogo skreślać - powiedział Gróbarczyk.

Europoseł dodał, że partia złożyła protest do Sądu Najwyższego dopiero po tygodniu od wyborów, bo tyle trwało liczenie głosów przez tzw. mężów zaufania, czyli członków PiS obecnych w lokalach wyborczych.

Wcześniej rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Adam Hofman skrytykował Państwową Komisję Wyborczą, za to że podała wyniki wyborów po 25 godzinach. Według niego, standard liczenia głosów dla Europy to kilka godzin.

W ubiegłym tygodniu, we wtorek poseł PiS-u Joachim Brudziński pokazał na konferencji prasowej, jak mogły być fałszowane wybory. Według niego, można narysować krzyżyk na kciuku i podczas zliczania głosów odcisnąć go na karcie. Gdy są dwa krzyżyki - głos jest nieważny, bo w wyborach można było wskazać tylko jednego kandydata.
Europoseł PiS-u Marek Gróbarczyk tłumaczył, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość złożyło powyborczy protest do Sądu Najwyższego.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty