Dwóch radnych SLD zawiesza swoje członkostwo w klubie partii w Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego.
- Takie stanie w rozkroku nie przystoi mężczyźnie - komentuje pełniący za Napieralskiego funkcję szefa SLD w regionie Dariusz Wieczorek.
Sekretarz SLD w regionie Artur Nycz podkreśla, że w "sprawie Napieralskiego" doszło do wielokrotnego naruszenia statutu ugrupowania. Tłumaczy też, że chodzi mu również o wizję poprawy sytuacji partii balansującej na krawędzi progu wyborczego.
- SLD jako partii zamkniętej. Z drugiej strony mamy wizję SLD jako zaczątku nowej formacji politycznej, która skupi wokół siebie różne środowiska lewicowe - uważa Nycz.
Czy w tej sytuacji istnieje jeszcze klub SLD w sejmiku? - Bardzo ciekawe pytanie - odpowiada Wieczorek. - Nie można mieć ciastka i zjeść ciastko. Albo się jest w klubie, albo nie. Apeluje do kolegów, żeby byli mężczyznami. Podejmijcie decyzję do piątku.
Tymczasem Nycz tłumaczy, że nie zamierza odchodzić z partii, bo chce aktywnie uczestniczyć w dyskusji o jej przyszłości.