45. rocznica szczecińskiego Grudnia'70 to nie tylko "czarny czwartek". W kolejnych dniach, po krwawych zamieszkach na ulicach Szczecina, sytuacja nie wróciła do normy.
18 grudnia 1970 roku robotnicy ponad stu szczecińskich zakładów rozpoczęli pierwszy w dziejach PRL strajk generalny.
- Mówiliśmy sobie, że strajk jest nielegalny, ale to nie szkodzi, my będziemy strajkować. Bo to jest jedyna szansa, żeby rozmawiać z władzą i ten strajk okupacyjny został zawiązany - opowiada stoczniowiec Marian Jasiński.
Robotnicy sformułowali 21 postulatów. Chcieli między innymi przywrócenia cen żywności sprzed podwyżek. To one były bezpośrednią przyczyną zamieszek ulicznych poprzedniego dnia. Robotnicy chcieli też niezależnych związków zawodowych.
- I to przygotowało grunt pod wydarzenia z sierpnia 1980 roku - przypomina dr Eryk Krasucki z Uniwersytetu Szczecińskiego. - Robotnikom w Szczecinie udało się zorganizować idealny strajk. Strajk, który będzie świetnie przygotowany od strony organizacyjnej, który sformułuje niezwykle istotne postulaty, które później będą w jakimś stopniu przygotowywać to, co się wydarzy w sierpniu 1980 roku.
Porozumienie z władzami podpisano 20 grudnia, ale nie wszyscy je zaakceptowali. Strajk powszechny trwał kolejne dwa dni.
Obchody 45. rocznicy wydarzeń grudniowych w Szczecinie zakończą się w piątek wręczeniem nagród laureatom szkolnych konkursów, które były związane z wydarzeniami Grudnia'70.
- To tak szybko nie minęło - wspomina świadek tamtych wydarzeń, Eugeniusz Sieradzki. - Jeszcze dłuższy czas utrzymywały się demonstracje.
- Mówiliśmy sobie, że strajk jest nielegalny, ale to nie szkodzi, my będziemy strajkować. Bo to jest jedyna szansa, żeby rozmawiać z władzą i ten strajk okupacyjny został zawiązany - opowiada stoczniowiec Marian Jasiński.