Zwłoki mężczyzny na kominie w Karnieszewicach pod Koszalinem. Makabrycznego odkrycia dokonał pracownik telefonii komórkowej podczas konserwacji nadajnika. To on powiadomił policję.
Jak poinformowała nas Monika Kosiec z koszalińskiej komendy, zwłoki ok. 30-letniego mężczyzny zawieszone są na barierce, w połowie wysokiego na 120 metrów komina byłej fabryki Przedsiębiorstwa Gospodarki Ogrodniczej.
Zmarły to prawdopodobnie pracownik zatrudniony do oczyszczania dawnego zakładu. Wszedł na komin i spadł.
Policja ustala kiedy doszło do tragedii, bo relacje innych pracowników są rozbieżne. Jedni ostatni raz widzieli mężczyznę w poniedziałek, inni w niedzielę. Od kilku godzin nikt nie zdjął zwłok z komina. Strażacy interweniują przy usuwaniu skutków nawałnicy, która przeszła nad regionem.
Okoliczności śmierci mężczyzny wyjaśnia prokurator. Postępowanie jest prowadzone pod kątem nieszczęśliwego wypadku.
Zmarły to prawdopodobnie pracownik zatrudniony do oczyszczania dawnego zakładu. Wszedł na komin i spadł.
Policja ustala kiedy doszło do tragedii, bo relacje innych pracowników są rozbieżne. Jedni ostatni raz widzieli mężczyznę w poniedziałek, inni w niedzielę. Od kilku godzin nikt nie zdjął zwłok z komina. Strażacy interweniują przy usuwaniu skutków nawałnicy, która przeszła nad regionem.
Okoliczności śmierci mężczyzny wyjaśnia prokurator. Postępowanie jest prowadzone pod kątem nieszczęśliwego wypadku.