Ponad 10 tys. piorunów uderzyło w ciągu minionej doby w Zachodniopomorskiem. To tzw. wyładowania doziemne czyli takie, które uderzają np. w drzewa, słupy czy budynki i rozładowują się w gruncie.
Silne burze z piorunami przeszły w czwartek również nad samym Szczecinem.
- Oczywiście, że się boję piorunów... - Burza jest groźna i grzmi, nie lubię burzy, nie lubię piorunów. - Mnie fascynują pioruny, lubię się gapić na nie, ale trzeba ich się bać, bo są niebezpieczne - mówili szczecinianie.
Taka liczba wyładowań to sporo, przyznaje Szymon Walczakiewicz z zachodniopomorskich "łowców burz".
- Chmura jest naładowana ujemnymi ładunkami, a ziemia dodatnimi. Wtedy przekazywany jest impuls z ujemnego do dodatniego i powstaje wyładowanie atmosferyczne - tłumaczy Walczakiewicz.
Przypomina, jak się zachować, gdy burza zaskoczy nas na otwartym terenie.
- Jeżeli nie mamy gdzie uciec i strzela dookoła, to najlepiej kucnąć jak najniżej, złączyć nogi, przeczekać, pamiętać, żeby nie stawać pod drzewami czy liniami wysokiego napięcia, nie dotykać żadnych metalowych przedmiotów - instruuje Szymon Walczakiewicz.
Od początku lipca w województwie było pięć dni burzowych. W całym czerwcu - osiem.
- Oczywiście, że się boję piorunów... - Burza jest groźna i grzmi, nie lubię burzy, nie lubię piorunów. - Mnie fascynują pioruny, lubię się gapić na nie, ale trzeba ich się bać, bo są niebezpieczne - mówili szczecinianie.
Taka liczba wyładowań to sporo, przyznaje Szymon Walczakiewicz z zachodniopomorskich "łowców burz".
- Chmura jest naładowana ujemnymi ładunkami, a ziemia dodatnimi. Wtedy przekazywany jest impuls z ujemnego do dodatniego i powstaje wyładowanie atmosferyczne - tłumaczy Walczakiewicz.
Przypomina, jak się zachować, gdy burza zaskoczy nas na otwartym terenie.
- Jeżeli nie mamy gdzie uciec i strzela dookoła, to najlepiej kucnąć jak najniżej, złączyć nogi, przeczekać, pamiętać, żeby nie stawać pod drzewami czy liniami wysokiego napięcia, nie dotykać żadnych metalowych przedmiotów - instruuje Szymon Walczakiewicz.
Od początku lipca w województwie było pięć dni burzowych. W całym czerwcu - osiem.
- Oczywiście, że się boję piorunów... - Burza jest groźna i grzmi, nie lubię burzy, nie lubię piorunów. - Mnie fascynują pioruny, lubię się gapić na nie, ale trzeba ich się bać, bo są niebezpieczne - mówili szczecinianie.
- Chmura jest naładowana ujemnymi ładunkami, a ziemia dodatnimi. Wtedy przekazywany jest impuls z ujemnego do dodatniego i powstaje wyładowanie atmosferyczne - tłumaczy Walczakiewicz.