Wolontariuszka polickiego TOZ-u znalazła na ulicy rudego, zmęczonego i wychudzonego kota. Postanowiła znaleźć mu dom, więc opublikowała ogłoszenie w internecie. Ktoś błyskawicznie na nie odpowiedział. Jak się okazało, po kotkę zgłosiła się właścicielka, która szukała swojego pupila prawie trzy lata. Kotka Dorotka jest już u swojej pani.
Dorotka jest chuda i zmęczona. Nie wiadomo, co działo się z nią przez ponad 2,5 roku, więc teraz właścicielka, pani Irena Krynicka, dogadza jej jak potrafi. - Kotka zaginęła w 2015 roku. Od tamtej pory intensywnie jej szukaliśmy. Aż tu nagle w ubiegłym tygodniu syn znalazł ogłoszenie w internecie. Okazało się, że nasza Dorotka znalazła się. Kiedy ją odebraliśmy, od razu poznała swój dom, nie chciała schodzić z kolan, ciągle się tuliła i nie odstępowała mnie na krok. To cud, że wróciła - mówi pani Irena.
Gdy wolontariuszka Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, pani Izabela Trey znalazła kotkę, nie spodziewała się, że historia skończy się happy endem. - Jak ją znalazłam, to nawet nie było wiadomo czy ona przeżyje. Obiecałam, że znajdę jej dom, najlepszy na świecie. Nigdy jednak nie przypuszczałam, że to będzie ten prawdziwy, w którym była od zawsze. Jestem strasznie szczęśliwa - przyznaje pani Izabela.
Teraz przed Dorotką długa rekonwalescencja. Trzeba będzie wyleczyć między innymi ranę na pyszczku i dokładnie przebadać kotkę.
Gdy wolontariuszka Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, pani Izabela Trey znalazła kotkę, nie spodziewała się, że historia skończy się happy endem. - Jak ją znalazłam, to nawet nie było wiadomo czy ona przeżyje. Obiecałam, że znajdę jej dom, najlepszy na świecie. Nigdy jednak nie przypuszczałam, że to będzie ten prawdziwy, w którym była od zawsze. Jestem strasznie szczęśliwa - przyznaje pani Izabela.
Teraz przed Dorotką długa rekonwalescencja. Trzeba będzie wyleczyć między innymi ranę na pyszczku i dokładnie przebadać kotkę.