Przez pożary turyści ze Szczecina nie są zainteresowani wyjazdami do Grecji. Tymczasem urzędnicy przypominają: jeśli już kupiliśmy wycieczkę a boimy się polecieć, to jest spora szansa na jej odwołanie i zwrot kosztów.
Wczasowicze reagują bardzo szybko, bo już teraz widać spadek zainteresowania Grecją - mówi Monika Stec ze szczecińskiego biura podróży AS.
- Klienci w ogóle teraz nie pytają o Grecję. Dlatego, że jednak czytają gazety, są na bieżąco co się dzieje - mówi Stec.
Kiedy dopiero planujemy urlop, problemu nie ma. Taki może być, gdy wycieczkę do Grecji już kupiliśmy a przez pożary wcale nie mamy ochoty tam wypoczywać. Tu z pomocą przychodzi nowe, obowiązujące od 1 lipca prawo - mówi Małgorzata Cieluch z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
- Taki konsument, który boi się wyjazdu do miejsca docelowego lub też sąsiedztwa tego miejsca, właśnie w związku z tą nadzwyczajną i nieuniknioną sytuacją, ma możliwość odstąpienia od umowy - tłumaczy Cieluch.
Ale tylko jeśli kupił wycieczkę 1 lipca bądź później. I nawet w takim przypadku przepisy nie są jednoznaczne. Biuro podróży może argumentować, że wyspa Kreta albo Rodos są oddalone od miejsca gdzie wybuchają pożary o kilkaset kilometrów i nie chcieć zwracać pieniędzy turyście.